Pomóż nam przetrwać...

Doszły nowe faktury. Bardzo prosimy o wsparcie ...

Kochani, stanęliśmy pod murem. Pierwszy raz prosimy Was o pomoc - nie mamy już za co wykarmić zwierząt, brakuje nam funduszy na spłatę zaległych faktur.

Mamy 10 dni na spłacenie tej faktury, za leczenie naszych kilkudziesięciu podopiecznych, nie wspominając już o zaplanowanych zabiegach.

Jako jedyni na Podlasiu prowadzimy oddział dla kotów chorych na FeLV+ (białaczka). Pod naszą opieką jest 10 kotów białaczkowych, które generują ogromne koszta. 

Przyjmujemy koty i psy porzucone pod płotem bez miski wody, wychudzone i zagłodzone, które sprawiają wrażenie jakby chciały zniknąć. Człowiek kojarzy im się tylko z krzykiem, biciem i okrucieństwem. Głód nie jest najgorszy. Najgorsi są dla nich ci ludzie.  Codzienny, bezsłowny apel o ratunek dla zwierząt, dla których nigdzie indziej nie było miejsca - to  nasza rzeczywistość w Fundacji Kudłata Polana. Aktualnie pod naszą opieką znajduje się 10 psów, 60 kotów. 

Weteranka Saba - jej historia jest tragiczna... trafił do nas 14 letni wrak psa ... przez pierwszy tydzień leżała i nie ruszała się z miejsca. Po licznych badaniach okazało się, że lista jej schorzeń jest długa ... zwyrodnienia stawów, niedoczynność tarczycy, zęby do usunięcia, przewlekłe zapalenie trzustki, rany na łapach, zapalenie pęcherza moczowego -  w tym nietrzymanie moczu, zmiany na śledzionie. Chcieliśmy, aby ostatnie lata spędziła otoczona miłością i opieką, jakiej nigdy nie miała. Myśleliśmy że to koniec, okazała się silną wojowniczką. Udało jej się przeżyć skomplikowaną operację usunięcia śledziony oraz zębów. Koszt miesięczny jej leków i  specjalistycznej karmy to 1500 zł., które wydajemy od dwóch lat głównie z własnych środków. 

Mamy pod opieką wiele zwierząt o specjalnych potrzebach - ostatnio trafiły pod naszą opiekę kociaki, które koczowały na jednym z osiedli. To cud, że udało im się przeżyć - przez postępującą chorobę, całkowicie straciły wzrok. Wymagają usunięcia gałek ocznych.  

Gacuś - zlękniony, przerażony każdym ruchem szczeniak. Odebrany interwencyjnie z 50cm łańcucha, bez wody, bez żadnego schronienia - żyjący ciągłym lękiem. 

Lizzie i Lara - matka i córka, skrajnie zagłodzone. Lizzie o mały włos nie straciła życia, chorowała na babeszjozę, jej były właściciel nawet nie zauważył jak z dnia na dzień niknęła w oczach. Trzymana była w malutkim kojcu bez zadaszenia, co poskutkowało udarem. Wspólnie z Larą trafiły pod naszą opiekę. Codziennie oglądamy świat, gdzie ból i cierpienie zwierząt napełnia nasze oczy łzami...

Dziś, po wielu latach niewątpliwie trudnej, ale pełnej miłości pracy, po raz pierwszy stoimy przed nowym dla nas wyzwaniem - zwracamy się do Was z prośbą o pomoc. To dla nas bardzo trudne, bo zwykle to my pomagamy, ale nie mamy innego wyjścia. Aby móc dalej ratować naszych podopiecznych i walczyć o ich każdy dzień, potrzebujemy wsparcia ludzi o wielkich sercach. Codzienne wydatki fundacji na jedzenie, leczenie i ratowanie tych zwierząt są ogromne!

Twój gest dobroci to iskra nadziei, która jest nam teraz tak bardzo potrzebna. Każda wpłata staje się kluczem do lepszego jutra dla naszych podopiecznych. W obliczu zimowych trudności, Wasze wsparcie to ciepło, które pozwoli nam przetrwać. 

Z głębi serca dziękujemy za każdą pomoc.

Fundacja Pomocy Zwierzętom Kudłata Polana

Numer KRS 0000970166