Wysyłam dziada w piz

Cześć, 

Właściwie nie wiem od czego zacząć, bo nigdy nie sądziłam, ze znajdę się w sytuacji w której będę skłonna prosić o pomoc, a jednak.. pewnie nikt z Nas nie jest w stanie tego przewidzieć. 

zacznę może od tego, że nie chcę by moja historia była kojarzona z traumatycznym przeżyciem, bo traktuje to jako lekcję, którą muszę „przepracować” stąd też nie chce umieszczać smutnych zdjęć ze szpitalnych sali, sączącej się chemii, czy zapłakanego wyrazu twarzy.. to wszystko oczywiście przerabiałam łzy, lament, najgorsze scenariusze, strach, i paranoiczne historie które układałam sobie w głowie przekopując internet w każdy możliwy sposób… dostarczając sobie destrukcyjnych historii :))) 

jednak z pomocą bliskich i dzięki swojej determinacji stanęłam na nogi.. :)))

a wiec po krótce opowiem, otóż w 7 miesiącu ciąży zdiagnozowano u mnie guza piersi, jak szybko się okazało dupek okazał się być towarzyszem, którego trzeba leczyć :) 

choć nikt tego nie podejrzewał.. nawet lekarze :D

Obecnie jestem po drugim cyklu chemioterapii, czuje się dobrze, i tego mam zamiar się trzymać. W końcu lada moment na świecie pojawi się moja wypragniona córeczka :) 

Ze względu na to, ze jestem w ciąży a niebawem opieka nad dzieckiem pochłonie większość mojego WSPANIAŁEGO życia :))) nie jestem i nie będę w stanie pracować tak by pokryć koszta związane z leczeniem.. 

zdecydowałam się na leczenie w Warszawie, co już wiąże się z dodatkowymi finansami ze względu na podróże i kwestie związane tam z pobytem. Jak wiadomo leczenie to nie tylko przemieszczanie się punktu A do punktu B, a odpowiednia suplementacja, wlewy witaminowe wzmacniające organizm i pomagające w procesie regeneracji, dieta.. etc. Rehabilitacja, leki, wizyty lekarskie, które nie zawsze odbywają sie w systemie NFZ. To plus CODZIENNE koszty utrzymania i jeszcze więcej… pochłania na chwilę obecna budżet mój i moich bliskich, na tyle, ze zdecydowałam się za namowa najbliższych mi osób założyć zbiórkę, która ułatwi mi przejście przez PROCES w którym sie znajduje.. i tak to będę nazywać :) 

Dziękuję bardzo wszystkim za już okazane wsparcie !
NAMASTE ❤️❤️❤️