Wiesław chce żyć aktywnie.

Zwracam się do Was wszystkich z prośbą o pomoc w zbiórce pieniędzy na zakup

                                   Aktywnego wózka inwalidzkiego

                                                  dla Wiesława.

  Wiesława poznałem kilkanaście lat temu jako klienta w mojej firmie.  Mimo widocznej niepełnosprawności wtedy jeszcze Pan Wiesław z uśmiechem pokonywał niewygodne stopnie prowadzące  do sklepu.  Zawsze rzeczowo określał swoje potrzeby , opowiadał o samodzielnych naprawach swojego auta , a przy tym nigdy nie był wymagający i nigdy nie wprowadzał w zakłopotanie swoją niepełnosprawnością.  Zostawiał ją za drzwiami , gdzieś daleko za sobą. Teraz bardzo tęskni za samodzielnością i aktywnością. 

Tak pisze o sobie:

" Nazywam się Wiesław Żulicki.  W dzieciństwie zachorowałem na porażenie dziecięce  zwane Haine – Medina.  Przeszedłem wiele operacji, rehabilitacji, dzięki którym mogłem funkcjonować samodzielnie i aktywnie.  Byłem niepełnosprawny ale aktywny: samodzielnie chodziłem, jeździłem na rowerze, prowadziłem samochód, pracowałem. Aktywnie uczestniczyłem w życiu społecznym, między innymi byłem współzałożycielem i członkiem zarządu Skarżyskiego Towarzystwa Cyklistów oraz prezesem i członkiem Zarządu Stowarzyszenia „Solidarni z niepełnosprawnymi INTEGRACJA” w Skarżysku -Kamiennej. 

Ożeniłem się, wychowaliśmy trzech synów. Wraz z żoną spłacamy kredyt hipoteczny  (we frankach szwajcarskich), który pochłania moją rentę i część emerytury żony.    

  W2018 roku zdiagnozowano u mnie złośliwego raka pęcherza moczowego. Po serii chemioterapii, w lutym 2019 roku przeszedłem bardzo trudną i długotrwałą operację  (8,5 godziny w klinice w Krakowie) usunięcia pęcherza, prostaty i węzłów chłonnych. Wyłoniono mi przetokę zewnętrzną –urostomię. Bezpośrednio po operacji, w wyniku powikłań, miałem niewładne nogi i lewą rękę. Wymagałem całkowitej opieki osób trzecich; nie byłem w stanie chodzić, siedzieć. Nie mogłem jeść, byłem karmiony pozajelitowo. Nerki przestały pracować, byłem dializowany. Rana pooperacyjna nie chciała się goić, w wyniku czego przeszedłem następne dwie trzy i półgodzinne operacje. 

Dzięk iwysiłkom lekarzy, nerki wróciły do pracy. Mój stan ogólny poprawił się na tyle, że pomiesiącu pobytu w klinice, mogłem wrócić do domu karetką. Nadal nie siadałem. Wszystkie czynności związane z higieną osobistą iurostomii, zmianą worków stomijnych, jedzeniem, przebieraniem,opieką wykonywała przy mnie żona. Dzięki ogromnemu wysiłkowi,determinacji, z nadzieją na szybki powrót do stanu co najmniej sprzed operacji; dzięki rehabilitacji, mój stan zaczął poprawiać się na tyle, że mogę samodzielnie siedzieć na wózku inwalidzkimi samodzielnie wykonywać większość podstawowych czynności wokół swojej osoby. Od marca mam rehabilitację, jestem pod opieką neurologa i ortopedy. 

W związku z pogorszeniem stanu zdrowia, niestety, musiałem zrezygnować z pracy. Aktualnie jestem na rencie inwalidzkiej. Jestem niepełnosprawny w stopniu znacznym. Pomimo rehabilitacji nadal niemogę stać, a tym bardziej samodzielnie chodzić. Poprawa następuje bardzo wolno i nie wiadomo czy kiedykolwiek będę mógł chodzić. 

Ta sytuacja spadła na mnie nagle i gwałtownie, powodując u mnie smutek, załamanie, depresję. Perspektywa, że nie będę mógł wrócić do aktywnego trybu życia, do pracy; wpływa na mnie negatywnie. Nie mogę się z tym pogodzić. 

Jednak,ostatnio pojawiła się szansa zmiany tej bardzo trudnej dla mnie sytuacji. Szukając możliwości powrotu do życia społecznego, nawiązałem kontakt z Fundacją FAR,  wspierającą osoby będące wpodobnej sytuacji zdrowotnej i życiowej jak moja. Pokazano mi, że będąc na stałe na wózku, można samodzielnie i aktywnie uczestniczyć w życiu. Jednak, żeby to było możliwe, niezbędny jest mi wózek inwalidzki, tak zwany aktywny.  Koszt takiego wózka w wersji podstawowej wynosi około 7000 złotych. 

W mojej obecnej sytuacji finansowej nie jestem w stanie nabyć takiego wózka. Wszelka pomoc finansowa pomoże mi zrealizować zakup wózka aktywnego i powrót do społeczeństwa, uchroni mnie przed wykluczeniem społecznym. Odczuwam ogromną potrzebę kontaktu  z innymi, samodzielnego uczestniczenia w życiu i w miarę moich możliwości wspierania  i pomocy innym.

  Dlatego zwracam się do Was wszystkich z ogromną prośbą o wsparcie. "

Wiesław Żulicki 

Zrzutkę zakładam za zgodą i na prośbę Wiesława Żulickiego.