Pomoc finansowa dla Łukasza

Witam, jestem Paulina.

Zorganizowałam zbiórkę pieniędzy dla Łukasza.  Zbieram, aby pomóc mu w trudnej sytuacji finansowej. Z powodu problemu ze zdrowiem Łukasz trafił do szpitala, Łukasz otrzymuje mniejsze wynagrodzenie niż zwykle z powodu pobytu w szpitalu, nie starcza mu na utrzymanie. Grozi mu utrata mieszkania. Dowiedziałam się iż do środy musi uzyskać podaną kwotę.

Poznałam go,, przypadkiem,,.. Choć wiem, że to nie był przypadek. Bóg postawił mi go na drodze, żebym dostał szanse na to by wyszedł z trudnej sytuacji..

Przeglądalam Facebook natrafiłam na grupę Panie Jezu Ty się tym zajmij. Patrzyłam w telefon, zatrzymałam wzrok i zaczęłam czytać.. Łukasz krótko napisał o swoim problemie, że jest w bardzo trudnej sytuacji materialnej, oraz kiepskiej kondycji psychicznej, poprosił o modlitwę. Coś pchnęło mnie by napisać do niego, bez zastanowienia zrobiłam to.. Postanowiłam mu pomóc, nie wiedziałam jak, ale chciałam mu pomóc.. Czasem chce pomagać, ale kończy się trochę  różnym skutkiem niekiedy nie z takim jakim sobie uprzednio postanowiłam, ale powiedziałam sobie, że spróbuję.. Tak też napisałam Łukaszowi, że spróbuję  i że zrobię wszystko co będę mogła aby mu pomóc.. 

Zadałam sobie pytanie ile potrzebuje .???? W mojej głowie przeszła myśl, że pewnie niewiele, że sama mogę przekazać mu jakąś małą doraźną kwotę, zawsze coś.. dopiero później pomyślałam o zbiórce..

Zaproponowałam zbiórkę

Sam Łukasz miał dylemat i nie wiedział co ma zrobić.

Podać wszystkie dane i ogłosić całemu światu jakie mam problemy i kłopoty ze zdrowiem (zbiórkę mogą zobaczyć znajomi z pracy i mogą różnie na to zareagować)

Jednocześnie nie mając żadnej gwarancji że ktokolwiek pomoże.

Niestety i tak źle i tak niedobrze. Stwierdził.. 

Łukasz nie chciał się zgodzić na pomoc w takiej formie , długo go namawiałam..

Ostatecznie pozwolił.

Co do modlitwy Panie Jezu Ty się Tym zajmij. -  wspominam tutaj o niej, ponieważ właśnie tam spotkałam Łukasza, na jednej ze stron.. Sama się nią modlę i Pan Jezus mi zsyła anioly.. Mam rodzinę i przyjaciół którzy są. Sama niejednokrotnie potrzebowałam pomocy.. Wiem, że bez niej nie dałabym sobie rady. 

Łukasz jest sam, nie ma rodziny i bliskich..

Wiem, że to nie przypadek, że Poznałam Łukasza.. Właśnie na tej stronie. 

Proszę pomóżcie. 

,, Wiem, że wśród nas istnieją anioly. Nie maja wprawdzie skrzydeł. Lecz ich serca są bezpiecznym portem dla wszystkich, którzy są w potrzebie wyciągają ręce i proponują swoją pomoc i przyjaźń ,,

Za wszelkie wpłaty z góry bardzo dziękuję.

Jezu, Ty się tym zajmij - Akt oddania się Jezusowi: Pomyślałam też, że Pan Jezus chce szczególnie dotrzeć do mnie, że jest obecny w moim życiu, ale chce dotrzeć do każdego z nas.. 

Jezus do duszy:

Z jakiego powodu wzburzony ulegasz zamętowi? Oddaj Mi swoje sprawy, a wszystko się uspokoi. Zaprawdę powiadam wam, każdy akt prawdziwego, ślepego, pełnego oddania się Mi przyniesie owoc jakiego pragniecie i rozwiąże najbardziej napięte sytuacje.

Całkowicie zdać się na Mnie nie oznacza walczyć, denerwować się i rozpaczać, a jednocześnie prosić Mnie niecierpliwie, bym to Ja po twojej myśli, przemienił wzburzenie w modlitwę. Całkowicie zdać się na Mnie znaczy zamknąć ze spokojem oczy duszy, odsunąć niespokojne myśli i zamęt, oddać się Mi tak, bym tylko Ja działał, i powtarzać: "Ty się tym zajmij".

Zamartwianie się, denerwowanie, myślenie o konsekwencjach zdarzeń jest wbrew, zdecydowanie wbrew, oddaniu się Mi. To tak jak z dziećmi, które domagają się, by mamy zajęły się ich potrzebami, a jednocześnie same zaczynają się mieszać, utrudniając swoimi pomysłami im pracę.

Zamknij oczy i daj się ponieść prądowi mojej łaski. Zamknij oczy i nie myśl o bieżących sprawach, odwróć wzrok od przyszłości jak od pokusy; odpocznij we Mnie, ufając w Moją dobroć, a zapewniam cię na Moją miłość, że kiedy zwrócisz się do Mnie z tą dyspozycją: "Ty się tym zajmij", oddam się tej sprawie całkowicie, pocieszę cię, wyzwolę i poprowadzę. I kiedy będę musiał poprowadzić cię inną drogą niż tą, którą zaplanowałeś, będę ci przewodnikiem, wezmę na ramiona, przeprowadzę cię, jak matka uśpione niemowlę na rękach, na drugi brzeg. To twój racjonalizm, tok rozumowania, zamartwianie się i chęć, by za wszelką cenę zająć się tym, co cię trapi, wprowadza zamęt i jest powodem trudnego do zniesienia bólu. Ileż mogę zdziałać, zarówno w sprawach duchowych, jak i materialnych, kiedy dusza zwróci się do Mnie, spojrzy na Mnie mówiąc Mi: "Ty się tym zajmij", zamknie oczy i odpocznie.

Otrzymujesz niewiele łask, kiedy się zamartwiasz. Wiele zaś łask spada na ciebie jeśli tylko twoja modlitwa jest pełnym zawierzeniem i oddaniem się Mi. W bólu i cierpieniu prosisz, bym działał, ale tak, jak ty tego chcesz... Nie zwracasz się do Mnie, a jedynie chcesz, bym się dopasował do twoich potrzeb i zamysłów. Nie jesteś chory, skoro prosząc lekarza o pomoc, sugerujesz mu leczenie.

Nie postępuj tak, ale módl się tak, jak was nauczyłem w Ojcze Nasz: "święć się imię Twoje", czyli bądź pochwalony, uwielbiony w mojej potrzebie; "przyjdź królestwo Twoje", czyli niech wszystko, co się dzieje, przyczynia się do stwarzania Twojego królestwa w nas i na świecie; "bądź wola Twoja, jako w Niebie, tak i na ziemi", czyli to Ty wejdź i działaj w tej mojej potrzebie, tak jak według Ciebie będzie lepiej dla mojego życia wiecznego i doczesnego. Jeśli powiesz mi naprawdę: "bądź wola Twoja", czyli jakbyś mówił: "Ty się tym zajmij", wkroczę z całą moją mocą i rozwiążę najtrudniejsze sytuacje. Proszę, widzisz, że choroba postępuje, zamiast zanikać? Nie burz się, zamknij oczy i ufnie powiedz: "niech się dzieje Twoja wola, Ty się tym zajmij". Powiadam ci, że się tym zajmę,