Leczenie Milki

Dzień dobry. ❤️❤️❤️❤️

Ci z Państwa którzy mają mnie w gronie znajomych wiedzą już że Milcia szczęśliwie znalazła się w domu pozbywszy się tej nieszczęsnej kory z przewodu pokarmowego. Moja kruszynka królewna najukochańsza już rozrabia.  Leczenie Milci kosztowało  2650 zł i bez Waszej pomocy byłoby bardzo ciężko. Udało nam się zebrać 1950 zł co jest ogromną ilością środków jak dla mnie rencistki. Za wszystkie wpłaty i udostępnienia bardzo dziękuję po stokroć po stokroć. Miło jest dowiedzieć się że nasz los leży na sercu tak wielu osobom.

To wielki dar. 

Zbiórka będzie aktywna jeszcze do końca tego tygodnia a potem ja zamykam. Jeśli ktoś jeszcze będzie zainteresowany wpłata to będzie to niewątpliwie dodatkowe wsparcie dla nas. Przeznacze je również na Milcie bo trzeba ją wysterylizować a zabieg również kosztuje. 

Jeszcze raz dziękujemy. Macie wielkie serca❤️❤️❤️❤️❤️❤️

-----------------***----------------

Jestem osobą samotną ale w moim życiu towarzyszy mi Milka ukochaną kotka. Teraz Milcia choruje i codziennie od czterech dni jeździmy do lecznicy na zabiegi i kroplówki. Milcia połknęła kawałek kory który utkwił w cieniutkich jelitach. Może być konieczna operacja. Koszt to 3000 Milcia nie je więc trzeba ją nawadniać kroplówkami. Niestety to wszystko kosztuje a ja jestem na rencie więc nie dysponuje dużymi środkami. W zasadzie dziś wydałam ostatnie pieniądze z renty. Sytuacja jest nie najlepsza. Ja choruje na depresję od 16 lat . Oczywiście się leczę ale nie chciałabym żeby z powodu kłopotów choroba powróciła. Mam obecnie prace w której nie zarabiam dlatego szukam nowej pracy na etat ale mam 50 lat i nie jest łatwo w tym wieku znaleźć taka pracę. Jeżeli możecie pomóżcie. Miłusia jest całym moim światem, moim największym skarbem, moim szczęściem. Kocham ja i jest dla mnie najważniejsza. Za pomoc będę bardzo wdzieczna