Powrót sił Kiciusia

hej , mam na imię Monika, jestem mama trzech bombelkow , plus na pokładzie mamy kocia rezydentke Kitkę - przywieziona ze wsi w stanie tragicznym, oraz psia przyjaciółkę Lune ( gonczy polski) . 

Farciarz - bo tak Kiciusia nazwały moje dzieci zbiera pieniążki na żwirek i karmę wysokiej jakości by mógł jak najszybciej wrócić do formy , nabrać sił i znaleźć nowy kochający dom. 
📍Wizyty weterynaryjne i wszystkie zabiegi oraz zabieg kastracji zostają wykonane i zapewnione nieodpłatnie przez nasza Panią weterynarz. 💙

⤵️⤵️

Historia małego koteczka ❤️

➖Wieczorem z 7.08/8.08 koło godziny 22:00 zaczął dobiegać z dworu „płacz” malutkiego koteczka. Początkowo myślałam ze nasza kicia wydostała się na dwór i chciała wrócić gdyż pogoda za oknem wczoraj była okropna. Zimno , mocny przeraźliwy wiatr i deszcz a wręcz ulewa. 

Wyjrzałam przez okno i zobaczyłam malutkiego kociaczka płaczącego ze strachu biegał przed domami sąsiadów, minęła chwila jak zeszłam na dol i wyszłam do niego …niestety kociak uciekł nie myślał nawet o tym by do mnie podejść po dłuższej chwili wróciłam do domu. Kitek znowu miauczał i biegał raz w jedna raz w druga stronę wzdłuż ulicy, ponownie wyszłam do niego tym razem uciekł do ogrodu sąsiadów , każda moja próba zbliżenia się do niego powodowała ze uciekał. Ponownie wróciłam do domu a ten znowu biega wzdłuż ulicy i miauczy ale tym razem nie zdarzyłam wyjść wszedł do innych sąsiadów na ogród i była cisza cała noc. Rano tez go nie znalazłam ani nie słyszałam. Pomyślałam, że znalazł swoją mamę albo ktoś go zabrał. 

Po południu po powrocie do domu zerkałam co jakiś czas przez okno patrząc czy gdzieś go widać i za którymś razem krzyczę do córki „JEST” 

➖ stał bidulek przy ulicy i patrzył w stronę mojego domu, nie zastanawiając się chwyciłam saszetkę z jedzeniem i pobiegłam do niego , maluch czekał …. Dał się złapać , wzięłam go do domu…maluch był okropnie głodny a w ręku trzymałam szkielet i skore.  

📍Po wizycie u weterynarza pani doktor stwierdziła, ze maluch ma brzuch jak balon z tyłeczka weterynarz wyciągnęła z niego sama trawę która zreszta zwisała z tylu wiec musiał od dłuższego czas jeść wyłącznie trawę,  dostał leki na odrobaczenie, krople na pchły , obcięte zostały pazurki. Następna wizyta 18.08 . 

🩵🤍💙

dziękuje każdemu za okazana pomoc . Czuje się odpowiedzialna za tego malucha i postaram się znaleźć mu jak najlepszy dom! By już nigdy nie trafił na ulice.