Pomóż mi uratować Henia.

Dzień dobry,

Na imię mi Bogusia i jestem szczęśliwą opiekunką  ósemki kotów uratowanych, z ulicznej biedy, chorób, ze schroniska itp. są to: Maja niskopodłogowa buraska wzięta ze schroniska w Głownie, Czapusia, kotka ledwie uratowana przed śmiercią, a która konająca z urazem neurologicznym dotarła do nas pod dom (została jej krzywa główka, ale to tylko dodaje jej uroku) Basia, która malutka i niedożywiona niewiadomo jak znalazła się pewnego dnia na ganku naszego domu, Kłosek bida przygarnięta z kocim katarem, Strusik, który w strugach deszczu płakał pod naszym domem, a który pięknie robi fikołki i potrafi tańczyć, Wicherek wyglądający jak goryl, Bąbel  cwaniak z ogonem pytajnika najmłodszy i największy łobuz znaleziony w kościele i...HENIO, ok 5 letni burasek, z pyszczkiem chomika, który przeszedł niejedno. Przez jakiś okres czasu przychodził do nas na ganek na jedzonko, niezwykły gaduła, który opowiadał mi wszystkie newsy ze wsi. Razu pewnego przyszedł bardzo kulawy, miał wybity pazurek i do dzisiaj mu to zostało, miał ucięte ucho (jeszcze nie wiedziałam co to znaczy), wzięłam więc go do domu z racji również panujących na polu mrozów. Pojechałam z Heniem do weterynarza i okazało się, że cały jest pokryty pancerną skorupą tzn. na skórze był strup na strupie, skóra niezwykle twarda zapewne od walk jakie musiał stoczyć by przetrwać, ciężko było wbić się z zastrzykiem, poza tym jego waleczny charakter wcale nie ułatwiał działania. Badania wykazały, że ma uczulenie na swoje zęby i niestety ma białaczkę, ale nie zrażało mnie to, wiedząc, że z białaczką kotek może żyć i żyć zabrałam więc buntownika, leki i maści do domu i tak już jest z nami od ok 2 lat.  Bardzo fajny kocurek, kocha się przytulać, lubi wchodzic do wszystkich toreb  biedronkowych, lidlowych, do kartonów i na słomę w piwnicy. Jak mu się coś nie spodoba to fuka plując przy tym. Od ok miesiąca Henio zaczął mocno chudnąć pomimo ogromnego apetytu, jedno oczko pokryło sie błonką i wyciekało z niego, dostał katarku, z czasem stawał się osowiały co i tak nie było to widoczne od razu jako, że Henio jest naprawdę mocnym kocurem. Weterynarz zrobił badania, i okazało się, że wszystko jest w normie jak na kotka białaczkowego, nerki ok, tarczyca ok itd. Dostał więc antybiotyk, kroplówkę, probiotyki, kropelki do noska i do oczka. Niestety poprawy nie było wręcz odwrotnie stan się tylko pogarszał, Henio przestał jeść i tylko leżał. Rano w sobotę tj. 06.05 zauważyłam u kotka szybszy oddech i większy brzuszek, na szczęście nasza Pani weterynarz  to dobry człowiek i przyjęła nas szybko, zrobiła usg brzuszka, okazało się że jest płyn w brzuszku, pyszczek i brzuszek są żółte a więc diagnoza była oczywista. Z racji, że moje doświadczenie z ową diagnozą nie było wesołe i już kilka kotków musiałam pożeganć tak i w tym przypadku przekonana byłam, że to koniec, że to tylko kwestia dni albo i godzin i Henio odejdzie:( Jednak Pan Bóg postawił mi dobrych ludzi, którzy zachęcili mnie do walki o Henia jako, że jeszcze nie wszystko skończone, a szanse na wyzdrowienie naszego Henia są wcale nie małe. Zwracam się z prośbą o pomoc nie dla mnie, ale dla tego kocurka, który już tyle przeszedł i jest naprawdę ciekawym Heniem, a który może jeszcze przecież żyć. Ja nie pracuję więc moja pomoc dla niego to zwrócenie się do ludzi dobrej woli by zechcieli wesprzeć Henia groszem, a wtedy wierzę głęboko, że wspólnymi siłami uda się pokonać choróbsko, za co już z góry serdecznie dziękuję. Załączę wyniki badań jakie na teraz mam, resztę mam u Pani doktor, ale będę na bieżąco załączać wszystkie informacje medyczne Henia, proszę jednocześnie o wyrozumiałość bo jest to dla mnie dość trudne, nowe i drogie.

Z serca pozdrawiamy 

Bogumiła Kućmierz i dzielny Henio