Prosimy o wspracie

Dzień dobry kochani,

To znowu my Dejzi i Leyla.

Pewnie niektorzy z was pamiętają nas z czerwca tego roku gdy rownież szukałyśmy pomocy wszędzie, gdy z dnia na dzień runął nasz mały świat. W czerwcu tego roku obie się pochorowałyśmy, strułyśmy się czymś ,polizując na podwórku coś co nam zaszkodziło, to wydarzeniw spowodowało lawine wydarzeń, która ciągnie się za nami do dziś. Podaczas leczenia takie zatrucia wyszło w usg,że nasza Dejzi ma całkiem sporo bo aż kilka kamieni w drogach moczowych, które na cito musiały być operowane, natomiast u drugiej Leyli wykryto tez na usg sam początek ropomacicza ktory tez byl do operacji ma cito. Tak wiec czerwiec minąl nam bardzo intensywnie, bo cały w leczeniu, zastrzykach ,wizytach i dwóch operacjach.  Wszystkie koszty sięgły kwoty 3500 zł. Ale dzieki wam kochani udało się wyzdrowieć ,opłacic te wielkie rachunki i chociaz tym sie nie martwic tylko skupic na rekonwalescencji naszych dziewczyn. Potem miało być już tylko lepiej,miało.

Przez całe wakacje jezdzilam na wizyty z najmniejsza,ponieważ na bliźnie po ranie sterylizacji robil sie takie jakby guzki ,wetwrynarz twierdzila ze moze byc tak ze nie odpowiada jej rodzaj szwow ktore ma w srodku i robi sie stan zapalny i dlatego sie robia zgrubienia. Kontrolowałysmy ,dostawała zastrzyki, masc do domu ,robiłysmy usg czy nie ma płynu i tak przez 2 mies. 

Natomiast u dejzi rana pieknie sie zagoiła ale we wrześniu zrobiły sie jej na dwoch przednich łapkach zmiany,ktore z dnia na dzień sie powiekszały. Dejzi niestety one przeszkadzaja i co chwile sie do nich dobiera i gryzie, jak ma opatrunek to odrazu sciaga gdy tylko nie widze.

Na dodatek we wrześniu miała urojoną ciąże i niestety znowu czestotliwosc wizyt nam sie zwiekszyła o kolejne leki ,kontrole ,zastrzyki.

W pazdzierniku zrobiłam jej badania kontrolne krwi gdyż chciałysmy ja wysterylizować bo od ostatniej operacji mineło już 3 miesiace i lekarz powiedzial ze już mozemy i niestety nasze plany legły w gruzach,ponieważ wyszły nam złe wyniki lipazy. Weterynarz majac watpliwosci kazała nam je powtorzyc i niestety poziom wyszedl jeszcze wiekszy niz poprzednio. Podejrzenie przewlekłego zapalenia trzustki 😭.  W czerwcu miala poziom 300, teraz 700 a za drugim razem 1200 ! gdy norma to 200 🥺. Nie wiemy co jest przyczyna i czy uda sie to zbić. 

Miałyśmy zrobic zabieg sterylizacji i wycięcia zmian na łapach a niestety jesteśmy w zawieszeniu do odwołania. 

Na tą chwile Dejzi jest po dzisiejszej wizycie, dostała zastrzyk i leki do domu ma 2 tygodnie.

Dwa razy w tygodniu bedziemy jezdzic na zastrzyk ,leki bedzie dostawac tez w domu i w przyszłym tygodniu bedziemy robić usg czy wszystko wporzadku a za 2 tygodnie musimy powtorzyc badanie tylko teraz jakies inne ,dokladniejsze ktore jest bardziej czułe ,by sprawdzic czy wynik spada czy dalej rośnie 🥺.

Czuje sie bezradna, pytałam lekarki czy moge cos wiecej a ona ze niestety musimy czekac. Nie wiem ile wyjdzie nas całe kolejne leczenie, to wszystko juz sie tyle ciagnie,że juz nie ogarniam. Co chwile coś nam się przydaża 😢. 

Prosimy o wspracie by móc znowu z tymi przeciwnościami walczyć 🙏🥺