Malcolm chory z żałoby

Malcolm, zwany Malusiem, to ok. siedmioletni kocur w typie rasy, który trafił pod opiekę Fundacji w grudniu zeszłego roku. Maluś był kotem bardzo zaniedbanym: jego długa sierść miała liczne, ciężkie kołtuny, które wymagały zgolenia w sedacji, dodatkowo był niedożywiony jak na swoją wagę, zmagał sie też z zaburzeniami behawioralnymi i stanami depresyjnym, po tym jak został oddany wraz ze swoim wieloletnim kocim przyjacielem - Maksiem. 

Upłynęło sporo tygodni nim Maluś zaakceptował swoje nowe domostwo i ponownie zaufał człowiekowi. Wielkim wsparciem w tych trudnych chwilach był dla niego Maksiu. Niestety, w marcu nasz leciwy, szesnastoletni geriatryk (Maksiu) odszedł z powodu wstrząsu anafilaktycznego i zostawił Malusia samego... Mimo sporych rozmiarów ten olbrzym to kot o wyjątkowo kruchej psychice... Strasznie przeżył śmierć przyjaciela i poważnie pochorował się na wydawać by się mogło błahą przypadłość, jaką było zapalenie górnych dróg oddechowych. Maluś zaczął mieć problemy z przełykaniem jedzenia, zaczerpnięciem oddechu, dodatkowo strata Maksia odbiła się na jego zachowaniu i zaprzestaniu walki o swoje życie... 

To był prawdziwa wojna nerwów i odbudowywanie nie tylko kociej odporności, ale i psychiki. Maluś spędził tydzień w kocim szpitalu, gdzie lekarze walczyli z rozprzestrzeniającą się infekcją i z trudnym w obsłudze kotem.

Udało się, Malcolm wyszedł z choroby, a teraz jest pod pełną opieką behawioralną i farmakologiczną z powodu problemów z rozładowywaniem emocji.

Zostały nam jeszcze do opłacenia dwie ostatnie faktury za pobyt w przychodni i wykonane badania, bardzo chciałabym Was prosić o pomoc w ich spłacie 😞 Za każdą kwotę będę ogromnie wdzięczna, bo choć rachunek jest spory to dzięki podjętym działaniom, Maluś ma szansę na pokonanie krętej ścieżki swojego życia i wyjście na prostą.