Walka z chorobą Goldenka Dejla

Bardzo dziękujemy za wsparcie i oferowaną pomoc. 

Przedstawiam dokumentacje leczenia oraz poniesione koszty. 

Rozliczając prowadzony bazarek dla Dejli , który odbył się w lutym 2018. Przestawiam poniesione koszta w miesiącu Luty:

- koszty leczenia w klinikach: 1551 zł

- koszty zakupu leków: 246,16

- koszt zakupu nosidła- 240 zł

- koszty dojazdów do lecznicy:  ok 200 zł

Sprzęt dla Dejli który został zakupiony z prowadzonej przez Fundację Pomocy Goldenom Aurea zbiórki zostanie przekazany Fundacji, jak i wiele innych rzeczy m. im. leki, króplówki, karma, suplementy, witaminy, nosidło, orteza na staw nadgarstkowy itp.

Przedstawiam dokumentacje leczenia. 

Przedstawiam paragony.  W kosztach nie są uzwzgędnione koszty dojazdow do klinik, które szacujemy na kwotę przeszło ponad 4000 zł.

Bardzo dziękuje tym którzy wpłacali z dobrego serca.

 Przedstawiam potwierdzenia płatności w klinikach, płatności za leki, itp. Są to TYLKO i wyłącznie płatności które były wykonywane kartą. Jest jeszcze sporo płatności które były wykonywane za gotówkę, koszty dojazdów ( 8 wyjazdów z Kołobrzegu do Wrocławia) , (6 wyjazdów do Szczecina), ( 1 wyjazd do Warszawy), ( 1 wyjazd do Krakowa), ( 8 wyjazdów do Koszalina), ( nawet po lek Alkeran jechałam 200 km).

Rachunki płacone gotówką rownież wstawie. Koszty już przekroczyły znacznie kwotę zbiórki i bazarku.

Dejla... nasze psie dziecko, to czteroletnia goldenka. Piesek niezwykle mądry, kochany, wesoły, pełny życia. Aż tu nagle podczas zabawy, zauważyliśmy na podniebieniu guzka malutkiego, pomyśleliśmy, że pewnie się skaleczyła, że to nic takiego. Udaliśmy się do naszej Pani weterynarz, jej się to nie spodobało i wysłała nas do onkologa. Pierwsza myśl... ale jak to onkolog? dlaczego? to przecież nie może być nic strasznego. Nowotwór? Nie, nie ona, nie nasza psinka. Musieliśmy przejść przez liczne badania, biopsje, oczekiwanie na wynik, które dla nas wydawało się być wiecznością. Niestety choroba postępowała. Guz z ziarenka w przeciągu 10 dni urósł na wielkość jaja kurzego. Pies miał już problem z jedzeniem. Po otrzymaniu wyniku ziemia zarwała nam się pod nogami- ZŁOŚLIWY, słabo zróżnicowany guz... Dlaczego? Dlaczego nas to spotyka? Czym sobie zawiniliśmy, że naszego wspaniałego przyjaciela to spotyka. Trzeba operować, trzeba usunąć połowę szczęki, pierwsza myśl - jak nasza psinka sobie poradzi, dlaczego musimy robić jej taką krzywdę. Nie mogliśmy czekać, musieliśmy działać.  Operacja na którą jechaliśmy prawie 1000 km, którą udało nam się przyśpieszyć, ponieważ choroba tak szybko postępowała, kilka dni później a byśmy nie zdążyli... Po operacji Dejla była bardzo dzielna, radziła sobie świetnie, dzielna na ból, na cierpienie. Potrzeba było czasu aby nabrała sił. Wszystko szło w dobrym kierunku, kiedy nagle pewnego dnia Dejla zaczęła tracić siły, przestała wstawać. Serce się krajało jak tak bardzo chciała wstać a tak bardzo nie mogła. Patrzyła tymi swoimi pięknymi oczami i prosiła o pomoc, a my czuliśmy się bezradni, jak pomóc kiedy ona tak cierpi. Wynik przyszedł również nie pełny, lekarze nie wiedzą jak leczyć. Aż w końcu po szczegółowych badaniach jest wynik - Chłoniak z komórek T. Niestety  ta odmiana chłoniaka która ma, jest bardzo rzadkim nowotworem u ludzi, a tym bardziej u psów. Są tysiące modyfikacji tej choroby. U Dejli nie wiadomo skąd nastąpiło silne rozmiękcznienie kości. Zaczęło dochodzić do patologicznych złamań. Robiliśmy biopsje kości, która nic nie wykazała. Dla lekarzy jest to ogromna zagadka. Lekarze nie wiedzą jak leczyć, nie wiedzą czemu kości tak silnie się rozmiekczają.  Dochodzi do zaniku kości. Dejla przyjęła cykl chemi. Walczy, nie poddaje się, my też walczymy, wierzymy że się uda. Konsultowaliśmy przypadek Dejli u wielu lekarzy, była konsultowana na skalę światową, jednak nikt nie jest w stanie nam pomóc. Nie wiedzą co powoduje tak silny rozpad kości.  My jednak nie poddajemy się i walczymy.  Przecież ona ma dopiero cztery lata, taka młoda. Leczenie jest bardzo kosztowne, dotychczasowo wydaliśmy już około 20000 zł. Bardzo prosimy Państwa o pomoc. Każdy grosz jest dla nas na wagę złota.  Każdy grosz się liczy. Pomóżcie Dejli wygrać walkę. Wierze, że się uda, wszyscy musimy w to wierzyć... Nasze psie dziecko... Dejla.

Siła, Determinacja, Walka te słowa mogą nas opisać. Dejla jest dla nas wszystkim. Dla kogoś może to być tylko pies, dla nas jest to członek rodziny, przyjaciel, jest po prostu taka NASZA. Nasza kochana Dejla.