Komu potrzebny pies z guzami?

Mam na imię Black, ale te imię to jakoś od niedawna wcześniej wołali na mnie "ej ty.. wynocha czy jakoś tak". Całe moje życie to codzienna tułaczka po okolicy w poszukiwaniu jedzenia . Spytacie o dom? a co to takiego? ....a już wiem - tak miałem dom i pana, który codziennie mnie bił i przeganiał , czasami pozwalał spać w stodole - dobry był bo nie tylko mi pozwalał, było nas sporo   (koty, psy).  Żyłem tak wiele lat i żyłbym dalej , ale wpadłem we wnyki (tak mówili ludzie) i uszkodziło mi tylną łapę ...mówili, że nie przeżyję, ale jednak dałem radę. Nie mam tylnej łapy od kolana...ale i z tym dałem radę. 

Pewnego dnia nasze obejście opuścił pan, poszedł...może też szukać jedzenia jak my - nie wrócił a my tak żyliśmy dzień po dniu. Nie powiem, żebym tęsknił bo bez bicia było lepiej. Jednak przyszedł dzień kiedy już nie dałem rady wstać i tak mijały kolejne dni...i gdy już nie miałem sił- zjawiły się one ...nie wiem skąd i jak, ale wszystko się zmieniło - zabrali mnie , dali jeść i choć tęsknię do mojej stodoły to już nie chcę tam wracać. 

Usunięto mi kilkanaście ogromnych ropiejących popękanych ogromnych guzów z całego ciała, dochodzę  do siebie i chce tu zostać już z nimi....do końca moich dni....jestem bardzo stary i chory - pozwólcie mi i pomóżcie. 

Potrzeba środków na opłacenie moich operacji, na dobrą karmę i opiekę weterynaryjną i resztę moich mniejszych czy większych przyjemności . Dziękuje Wam Stary Wiejski Pies <3 który nikogo do tej pory nie obchodził - a teraz ma WAS ! 

13.09.2017: KOŃCZYMY ZBIÓRKĘ !!! Kończy się w możliwie najpiękniejszy sposób . Black po wycięciu guzów, intensywnej terapii, gorszych i lepszych dniach - ZNALAZŁ DOM I JEST KOCHANY !!!  NASZE MAŁE I DUŻE CUDA <3 <3 <3 

Bardzo Wam Kochani Dziękujemy za wsparcie :*  bez Was nic by się nie udało ... i skromnie prosimy nie zapominajcie o nas i naszych 300 Podopiecznych , z których około 50 jest ciągle leczona i potrzebuje sporego wsparcia :*