Na pomoc bezdomnym krasnalom

Jeśli kochasz psy jak ja, pomóż!

 Jestem osobą prywatną, od lat pomagam psiakom w potrzebie, są ze mną na dobre i na złe, do czasu, kiedy znajdę im dobre domy stałe, które zapewnią im miłość i bezpieczeństwo. 

Ten rok, a zwłaszcza okres zimowy, dla mnie i dla moich podopiecznych jest wyjątkowo ciężki. Ilość psów za które odpowiadam wzrasta lawinowo. I ciągłe dylematy, którego psa ratować? Moją grupę psiaków w potrzebie, nazwałam grupą krasnali. 

Te psy są dla mnie wyjątkowe, staram się robić dla nich wszystko, aby były szczęśliwe, ale żaden hotel nie zapewni indywidualnej opieki i odpowiedniej dawki miłości. 

Dlatego tak mi zależy na wyjątkowych , odpowiedzialnych domach dla nich. 

Dlaczego o tym piszę ?? 

Bo przede wszystkim szukam ludzi , którzy pokochają ich tak jak ja, a może jeszcze bardziej. 

Co zrobić , kiedy tych ludzi brak ?? 

Muszę prosić o wsparcie innych, którzy kochają psy, ale nie mogą inaczej pomóc, jak tylko wsparciem finansowym. Mam nadzieję, że moje krasnale takie wsparcie dostaną. 

Cała grupa to na dzień dzisiejszy 9 psów. 

Niestety, to nie wszystkie psy, które czekają na wsparcie i pomoc, ale nie będę mogą pomagać następnym, jeśli nie zabezpieczę finansowo tych, za które już jestem odpowiedzialna. 

Moje krasnale, to moja miłość, przebywają w różnych miejscach Polski, ale to tylko geografia, kocham każdego z nich tak samo i tak samo staram się o ich przyszłość. 

Obecnie w domach tymczasowych mam dwa psiaki : Zuzię i Fafika, który czeka na dom ponad rok. W hotelu KADIF w Halinowie przebywają cztery  psiaki : Viggo, Remik, Edzio z łańcucha i Krysia . W hotelu w Jaworznie przebywa : Dianka i Maniuś. W hotelu Skylos w Limanowej przebywa Fifi.

Koszty utrzymania są ogromne, a radzę sobie głównie zdobywając fundusze z bazarów które organizuję, ale wiem, że takiej grupy psów nie sposób zabezpieczyć w ten sposób. 

Koszty miesięczne , które muszę ponieść to ok.3000,00 miesięcznie. 

Do tego dochodzą koszty leczenia, kastracji, sterylizacji moich podopiecznych. 

Biada mi, jeśli zdarzy się choroba , diagnostyka i operacja ratująca życie, jak w przypadku Dianki. Wówczas koszty rosną lawinowo, a w przypadku Dianki osiągnęły koszt 2000,00. Wiem, że proszących o pomoc jest wielu, ale liczę, że do mojej grupy krasnali też uśmiechnie się szczęście i pomożecie im i mnie. Liczę też na to, że może ktoś wpłacając przysłowiową złotówkę na utrzymanie tej grupy psiaków, dostrzeże wśród nich wyjątkowego psa, któremu zapragnie ofiarować coś wyjątkowego : swój dom i miłość, a ja będę mogła pomóc następnemu potrzebującemu. Nie zbieram funduszy na konto prywatne, wszystkie wpłaty  są przekazywane na konto  fundacyjne.