3 lata temu znalazłem swój dom.Jednak jak się potem okazało-ja kochałem ICH bardzo,niestety ONI mnie nie...Kiedy zacząłem chorować na Cushinga,przestałem być IM potrzebny-bo na co komu starszy,schorowany psiak...Czasami nawet zapominali aby dać mi jeść i pić-może myśleli,że szybciej się mnie pozbędą...?A mój pańcio powiedział,że może mi tylko pomóc usypiając mnie :(
Z ogromnym ropniem na szyi,przerośniętymi pazurami,wyłysieniami na ciele oraz zagłodzony,wróciłem do przytuliska...Tak naprawdę,było mi już wszystko jedno...Ale moje ciotki walczyły o mnie i udało się-żyję!Regularnie przyjmuję Vetoryl(dzięki czemu mój ogromny brzuch się zmniejsza),regularnie mam robione badania kortyzolu,a dzięki różnym specyfikom,które we mnie wcierała ciotka,moja skóra stała się zdrowa,a sierść która niemal całkowicie wypadła,stała się piękna :) !Zacząłem cieszyć się każdym danym mi dniem!
Wiem jednak,że moje szanse na znalezienie domu są nikłe,dlatego ciotka chce abym zamieszkał w domowym hoteliku,gdzie będę miał opiekę 24 h na dobę,oraz ciepło i przyjemnie.
Mogę wyruszyć niebawem,jednak Wujek,który będzie mnie wiózł a który wyrusza z Olsztyna i tam musi wrócić,będzie miał do pokonania ponad 800 km-a to koszty około 650 zł.Dodatkowo Cioci,do której jadę,ciotka musi zapłacić za te pół miesiąca,które mógłbym już tam spędzić,czyli 200 zł.
Czy pomożecie mi na ostatniej mojej prostej :( ?
To dla mnie szansa!
I to ogromna!
Za każdą złotówkę dziękuję Wam bardzo-i ja i ciotka,która wiem,że mnie bardzo kocha!
-Dolar
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!
Robert
Powodzenia, szczęścia i zdrowia.