Na pogotowie dla zwierzaków

Kochani - znów musimy Was prosić o niewielkie wsparcie. Ilość zwierząt, jakie ratujemy w ostatnim czasie nas samych zadziwia. Jeszcze nigdy w naszej pięcioletniej historii nie pracowałyśmy na tak szalonych obrotach. Śpimy po 4 godziny, o świcie jeździmy z transportami zwierzaków, które trafiają do domów w całej Polsce, ale też Europie. 

Przekraczamy własne granice. U nas nie ma ostatnio dnia bez adopcji lub uratowania kolejnego stworzenia. Zgarniamy z ulic i lasów porzucone psy i koty, leczymy, kastrujemy, odkarmiamy i puszczamy w świat po dobre życie. Sami najlepiej widzicie, obserwując nasz profil, że stajemy na rzęsach. W tym momencie potrzebujemy środków na wykastrowanie 5 kocic, 4 kotów, dużej suczki i małego kundelka. 

W żadnej lecznicy nie mamy długów i nie chcemy dopuścić do takiej sytuacji. Zależy nam, by być w porządku z weterynarzami, którzy nam bardzo pomagają, ale też z Wami. Dalej chcemy działać tak skutecznie, szczególnie w sytuacji, gdy wiele organizacji udaje, że działa, opowiada bajki o przepełnieniu, a w istocie ma dwa zwierzaki na krzyż. My mamy non stop ok. 30/40. Zabieramy zwierzęta ze wsi Lubelszczyzny, ale i z Mazowieckiego, ratując je przed najgorszymi schroniskami, a w istocie mordowniami. 

Widzicie naszą pracę i wiecie, że dla nas zwierzęta są priorytetem. Nie przetrzymujemy ich tygodniami w lecznicach, tylko w wyspecjalizowanych domach tymczasowych. Dlatego tak fajnie sprawują się potem w nowych domach.

 Niestety lecznice, a potem transporty zwierząt oraz zakup niezbędnych transporterów to duży koszt. Każde dostarczenie zwierzęcia do nowego domu kosztuja nas minimum 400 zł. Dlatego bardzo Was prosimy i pomoc i wsparcie choćby drobną kwotą. Wasze 5 zł to dla nas kolejny szczęśliwy zwierzak. Razem możemy naprawdę dużo!!!