Miejsce dla ratowanych zwierząt

Jest źle. Kilka dni temu dostaliśmy informację od właściciela posesji ,na którym przebywały nasze zwierzęta które przyjmowaliśmy już OD LAT, ze musimy w ciągu dwóch tygodni opuścić MIEJSCE. Niestety już teraz definitywnie . Sąsiadom przeszkadzają psy i ciagle skarżą się wydzwaniajac do niego.Nawet nie chce  nam się już walczyć z tym , bo ciągnie się to długo i namiętnie. Już kilka razy udało nam się przeciągnąć to, ale już nie tym razem.Tak więc tracimy miejsce. 😭Wciąż pozostaje nam opierać się na domach tymczasowych,upychać zwierzęta do swoich domow i szukać działki gdzie będziemy mogli zabezpieczać ratowane przez nas zwierzęta. Tylko tak bardzo ciężko o to. Wiecznie wszędzie przeszkadzają komuś zwierzęta. Wiecznie skarżą, wiecznie utrudniają. Kupić działkę? Mieć swój azyl. Z dała od ludzi. Tylko czy to realne?Czy uda się nam uzbierać na to fundusze? Już brak empatii sąsiadów pokonał nas! Dopięli swego. Najważniejszą sprawą jeszcze na tą chwilę jest znalezienie jeszcze domów tymczasowych. Tak bardzo prosimy o nie. Tak bardzo marzy nam sie znalezc miejsce z dala od ludzi ( żeby nie użerać sie juz więcej z sąsiadami mało empatycznymi ) gdzie będziemy mogły postawić boksy i tam  opiekować się zwierzętami. Może uda nam się znaleźć takie miejsce,uzbierać fundusze i w koncu mieć swoje własne miejsce z dala od ludzi dla naszych ratowanych zwierząt..