Na uratowanie życia Harremu

Harry to niespełna dwuletni labrador, piesek terapeutyczny (dogoterapia) i jednocześnie członek naszej rodziny. Jest fantastyczny w roli terapeuty, nie tylko pomaga córce w leczeniu, ale także wnosi radość i światło do naszego domu. Niestety, nasz czworonożny przyjaciel ciężko zachorował i teraz nasza kolej, by pomóc jemu.

W październiku usunięto mu ząb, którego korzeń został rozsadzony przez - jak wtedy myśleliśmy - ropień, powstały w wyniku pęknięcia szczęki. Harruś brał antybiotyki, leki przeciwzapalne i witaminy, jednak nie pomagało to, a opuchlizna coraz bardziej się powiększała. Konieczne były liczne badania, w tym - tomografia komputerowa. 

Na początku grudnia zdiagnozowano u niego nowotwór, zlokalizowany w jamie ustnej, a owe pęknięcie nie było pęknięciem, tylko ubytkiem wyżartym przez raka. Pojawiła się narośl na dziąśle, która rozrasta się w bardzo szybkim tempie. Badania wykonano w Katedrze Anatomii Patologicznej Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego.

Każdy właściciel pieska wie, jakim dramatem jest choroba kochanego zwierzaka. Pojawiła się jednak nadzieja - nowotwór ma charakter miejscowo złośliwy, można go usunąć wraz z zachowaniem marginesu - inaczej mówiąc, z odpowiednim fragmentem żuchwy, co właściwie daje pewność, że nie będzie nawrotu. Operacja jest dość kosztowna, może się zamknąć kwotą ponad 7 000 złotych, do tego dojdą różne zabiegi i lekarstwa. Do tej pory na leczenie i badania, m.in. kilkukrotną narkozę, mnóstwo leków i tomografię, wydaliśmy kilka tysięcy. Robimy wszystko co się da, ale operacja i późniejsza opieka medyczna jest bardzo droga. 

Jesteśmy i będziemy wdzięczni za każdą złotówkę, bo każda złotówka to krok bliżej do uratowania naszego futrzastego przyjaciela. Prosimy o pomoc.