KOCI LOS - historia przemian

Każdy z nas widzi jak dużo jest zwierząt w potrzebie, a jak mało chętnych do realnej pomocy. Bardzo często fundacje są przepełnione i nie mają już gdzie "upychać" zwierząt. Pomoc nie jest łatwa ani tania. Pomoc jednemu choremu kotu może kosztować nawet kilka tysięcy! Celem zbiórki jak każdej innej jest po prostu uzbieranie pieniędzy na pomoc tym dla których nie ma już nigdzie miejsca. Dla bezdomnych, chorych, głodnych, skrzywdzonych kotów.

Osoby, które choć raz zabrały do siebie bezdomne zwierzę wiedzą, że nie jest łatwo. Codzienne wizyty w klinice, problem z opłaceniem fv, znalezieniem dobrego domu. 

Sami zobaczcie przemiany kilku kocich podopiecznych.

Antoś - żył kilka lat w piwnicy, wyniszczony, ostra postać ibd. Będzie pod stałą opieką lekarza do końca życia. Obecnie szczęśliwy w nowym domu.

Calineczka - wyrzucona przy drodze, szukała schronienia w opuszczonych garażach.  Aktualnie szaleje w nowym domu z innymi kotami.

Gaja - żyła przy firmie transportowej rodząc co kilka miesięcy kolejne kocięta (większości nie uratowano). Kotka została adoptowana.

Dwie siostry - znalezione przy fabryce, chorowały na koci katar. Obecnie cieszą się życiem we wspólnym domu.

Czesio - żył w stodole na wsi razem z rodzeństwem, dokarmiany przez starszą osobę, która poprosiła o pomoc. Czesio jest rozpieszczany w nowym domu.

Nela - dzikuska urodzona na wolności, złapana na zabieg sterylizacji. Niestety kotka musiała mieć usunięte zęby i nie nadawała się do życia na ulicy. Została oswojona i aktualnie mieszka ze mną. Zrobił się z niej straszny pieszczoch:)

Krzysia - połamana kotka znaleziona pod tramwajem. Po udanej operacji biega jak szalona.

Dyzia - w miejscu gdzie żyła rozpoczęto budowę nowego osiedla. Szybko poznała uroki mieszkania w domu i spania na kanapie. 

Czy zwierzaki mogą liczyć na twoje wsparcie? 

Mam nadzieję, że uda się pomóc kolejnym...