Stowarzyszenie Koty Prezesowej
🖤 Niziołek zasnął na zawsze
Był cieniem kota, a jednak tyle w nim było życia. Próbowaliśmy wszystkiego – kroplówek, leków, każdej łyżeczki karmy. Ale jego żołądek przestał pracować, ciało nie chciało już przyjmować niczego. Chudł, gasł z dnia na dzień.
Wczoraj, o trzeciej nad ranem, w szpitalnej ciszy, Niziołek poddał się.
Nie odszedł sam – odszedł otoczony troską i miłością.
Małe, czarne kociątko z lasu. Tak krótko był na świecie, a zostawił po sobie ogromną pustkę.
Małgosia Łoniewska
Zdrówka kotuniu