Tragedia Bezimiennego

Jestem bezimienny kot .... zwyczajny , bury , niekastrowany jakich tysiące ....

Nie pamiętam czy mam dom i gdzie , całe noce i często dni spędzam wędrując po swoim terenie ....pilnuje , wyganiam rywali , szukam kotek .....Tak było do dziś ....pędziłem za zapachem kotki kiedy coś bardzo mocno uderzyło we mnie ....obudził mnie ból i strach , nie mogłem się ruszyć a obok z wielkim hałasem  mijały mnie mechaniczne potwory ....chciałem uciec ale nie umiałem ....wszystko strasznie mnie bolało ....

jeden potwór się zatrzymał i ręce człowieka wniosły mnie delikatnie do środka ....

Potem jakiś biały fartuch oglądał  mnie , dotykał , kłuł futerko , otwierał obolały pyszczek ....

Potem położyli mnie na  czymś miękkim i ciepłym i zasnąłem ....

Ciągle bardzo się boję , nie wiem co się dzieje , dlaczego wszystko mnie boli ....

Chciałbym już o tym zapomnieć , uciec ....

Człowieka coś do mnie mówi , przykrywa mnie , uspokaja dotknięciem ....

Co teraz będzie ?  Jak wrócę ? 

BEZIMIENNY walczy .....dostał leki , kroplówki , wyczołgał się z transportera ....

Potrzebna diagnostyka ....

Na razie wiem , że ma wybite zęby i przygryziony język ....żeby jadł będzie potrzebna prawdopodobnie sonda przez nos.... 

Trzeba zrobić rtg i badania krwi ....

Chciałabym uratować to biedne , zaniedbane , kocie życie ....pokazać mu bezpieczny świat , w którym koty mają bezpieczny i ciepłym  dom ....

POMÓŻCIE proszę bo sama mam już 25  takich rozbitków na pokładzie ....