Karino

U handlarza jak w szeregu, stoją polskie konie, którym się nie udało.

Karino też stał. Rytmicznie waląc kopytami w betonową podłogę, potrząsał głową, uwieszony na ciężkim, metalowym łańcuchu. Miał tam nigdy nie trafić. Jego życie miało być jak z bajki, ale wtedy, w 2011 roku los pierwszy raz z niego zadrwił. Właściciele stadniny zginęli w wypadku samochodowym, a konie trafiły do skupu. Inne znalazły nabywców, nie znalazł Karino. Wykupiliśmy.

I już miało być dobrze, ale nie było. Bardzo wysoki i młody koń miał niedobory, a co za tym idzie - zmiany w stawach. Pojawiły się kulawizny, ale żadne leczenie i suplementacja nie uzupełni tego, czego nie miał za młodu. Wyszedł zaawansowany szpat i pojawił się rzekomy rak kopyt. To drugie udało się zaleczyć, a ze szpatem koń może żyć, choć pracować nie może - ale u nas nie musi. I już miało być dobrze. Miało być. Bo z Karino drugi raz zadrwił los. Koń zaczął ślepnąć.

Dziś, na jedno oko już nie widzi, zmiany zaczynają się pojawiać w drugim.

Karino. 9 lat. Młody koń, a chorób tyle, ile ma niejeden spracowany emeryt.

Już raz pomogliście. Dzięki Wam udało się go wykupić. Dziś Karino prosi o pomoc kolejny raz. Potrzebne są środki na dalsze leczenie i najlepszą opiekę.

Fundacja Centaurus działa w imieniu zwierząt od 2006 roku. Jest organizacją non profit. Centaurus to 800 ocalonych koni, 50 osiołków, paręset psów, wiele kotów, liczne zwierzęta gospodarskie. One wszystkie żyją dzięki takim osobom jak Ty. Bez tego wsparcia ratowanie nie byłoby możliwe.