Nelly - operacja i leczenie

Drodzy Państwo !

Zbieram pieniądze na operacje mojej suczki Nelly . Nelly miała półtora miesiąca kiedy trafiła do nas i jak na jej rasę była malutka i wychudzona (850g). Sunia odrazu skradła nasze serce !! Niestety , zauważyliśmy, że Nelly dziwnie i gwałtownie  rusza głową (takie nieskoordynowane ruchy). Gdy miała 3 miesiące zaczęła bardzo wymiotować i mieć dolegliwości jelitowe. Wykryto u niej bakterie (gardia lamblia) . Dość długo nie można jej było wyeliminować, jednak jakoś się udało. Staraliśmy się aby nie dostawała do jedzenia nic co może jej zaszkodzić , jednak podobne dolegliwości powracały. We wrześniu ubiegłego roku dostała pierwszą cieczkę, która przebiegła raczej normalnie. Niestety po 2 miesiącach Nelly znów zaczęła krwawić. ( ok 6 grudnia) i nie przestawała aż do połowy lutego mimo ciągłych kontroli u lekarza ( usg, wymazy, badania krwi) i leczenia.  Jakby tego było mało znów zaczęły się problemy jelitowe ( wymioty, biegunki i problemy z oddawaniem moczu). Wtedy poraz pierwszy zaczęto przypuszczać, że krwawienia mogą być związane z niewydolnością układu pokarmowego.  Zauważyliśmy rownież, że coraz częściej po jedzeniu szarpie głową i często wykonuje dziwne gwałtowne ruchy. Oprócz tego zaczęły jej się pojawiać siwe włosy , co wydawało się nam bardzo dziwne jak na rocznego pieska.  Z racji tego , że Nelly jest śliczną czarną suczką, jest to wyrażnie widoczne.  Kiedy dotychczasowe leczenie nie przyniosło rezultatu lekarze zaczęli podejrzewać poważniejszą chorobę i zrobili w tym kierunku badania krwi. Badanie potwierdziło przypuszczenie , że może to być zespolenie wrotno-oboczne. Jednak dopiero kolejne badania usg pozwoliły postawić diagnozę: zewnątrzwątrobowe zespolenie śledzionowo czcze. Schorzenie to trzeba leczyć operacyjnie, jednak jest to duży koszt na który po prostu nas nie stać. Nelly jest członkiem naszej rodziny, kochamy ją bardzo, nie chcemy jej stracić lecz o nią walczyć. Nie wyobrażam sobie , że nie będziemy mogli jej pomóc.  Jest jeszcze jeden problem, bo od wielu lat mamy w domu osobę niepełnosprawną, która 33 lata temu w wypadku straciła nogę i doznała wielu obrażeń. Kiedyś poruszała się o kulach jednak teraz od jakiegoś czasu porusza się tylko na wózku i praktycznie nie wychodzi z domu. Nella jest dla niej małym powiernikiem i towarzyszką w chwilach samotności i smutku. Na samą myśl, że Nella mogłaby nie wyzdrowieć babcia płacze, bo teraz ma się do kogo przytulać i porozmawiać gdy jest sama.

My ze swojej strony staramy się pomóc Nelly w miarę naszych możliwości. Na 8 Maja mamy wyznaczoną konsultację w Zgierzu u doktora Jacka Szulca i uzgodnienia terminu operacji.  Z całego serca prosimy o pomoc. Upływ czasu nie służy temu schorzeniu, a objawy będą się nasilały. Nikt z nas nie chciałby patrzeć jak takie maleństwo cierpi i nie można mu pomóc, tym bardziej, że objawy neurologiczne mogłyby nie ustąpić.  

Bardzo proszę o pomoc! Będziemy informować państwa na bieżąco o postępach leczenia.  Kwota zbiórki to koszt operacji , tomografii komputerowej oraz wizyty kontrolne pooperacyjne. Dziękuję za każdą pomoc!!