Leczenie niewidomej Kejti

Kejti  jest piękną, 1,5 roczną kotką.

Trafiła do nas z Lublina trochę niedożywiona, z połamanym i rozdwajającym się włosem.

Jej sierść wymaga wyjątkowej pielęgnacji a tu tragedia.

Odżywiamy i pielęgnujemy Kejti by miała dobrą kondycję.

Kejti przeszła niedawno koci katar.

Jak na tę chorobę była już dość duża.

Niby przyjechała wyleczona, ale oczęta dalej były całe zaropiałe, z uszków wylewał się świerzb.

Kejtusia natychmiast trafiła do weterynarza, który zaordynował leki.

Kuracja pomogła na dwa dni.

Wszystko zaczęło się od nowa.

Teraz kolejne leki: nowy antybiotyk, nowe krople do oczu.

Ale efekty po paru dniach podawania dalej nie zadowalające.

Podejrzewamy, że niedoleczony wcześniej koci katar spowodował spore powikłania i nie wiadomo jak leczyć. Tym bardziej, że nie udało się nam uzyskać kart informacyjnych z leczenia, które odbywało się w Lublinie.

Kejtusi trzeba koniecznie zrobić posiew.

To koszt ok. 150,00 zł

Do tej pory wydaliśmy:

I wizyta 156,00 zł

II wizyta 28,00 zł

III wizyta 72,00 zł.

Z szybkiej zbiórki na pierwszą wizytę zeszło 120,00 zł

Pozostałe 136,00 zł pożyczyliśmy.

Musimy je oddać, co tylko z posiewem daje już kwotę 286,00 zł.

Kejti będzie musiała być dalej leczona.

Przed 10 października musimy doleczyć oczka Kejtusi, ponieważ jest umówiona u okulisty i oczęta muszą być czyste.

Tak, wiemy, że okulista też może leczyć oczka, ale to dwukrotnie wyższe koszty specjalisty.

Nasza Pani doktor Kasia sobie  z nimi poradzi.

Błagamy, pomóżcie nam leczyć oczęta Kejtusi.

Dziękujemy za każdy grosik <3