Mama musi pokonać raka

W czerwcu czas się dla mnie zatrzymał!!! Dowiedziałam się, że moja najukochańsza mama jest chora. To miały być super wakacje, 1.06 świętowanie dnia dziecka, pierwsza rocznica mamy ślubu, wspólny rodzinny wyjazd, który okazał się tym, którego nie chce pamiętać.

Dowiedziałam się, że moja kochana mamusia jest chora- rak nerki- to był cios, ale kolejny o wiele gorszy, spadł na nas w lipcu. Podczas operacji, gdzie usunięta została cała nerka i węzły chłonne, okazało się, że wątroba jest już bardzo zajęta, nieoperacyjna. Po 3 tygodniach kolejny najgorszy cios, dowiedzieliśmy się, że to rak nerki z cewek zbiorczych, na którego choruje tylko 2% ludzi ,co za tym idzie? Nie wiedzą jak się go pozbyć! Nie ma sprecyzowanego toku leczenia, immunoterapii, jak w przypadku innych rodzajów.

Statystyki chcą zabić moją mamę, moją przyjaciółkę i ukochaną babcię dwójki wnucząt. Statystyki mówią o

okresie od 7-10 miesięcy! Proszę nie pozwólmy na to!!! Mama ma 50 lat i powinna się jeszcze cieszyć życiem, patrzeć jak wnuki dorastają, być z nami.

Mama jest załamana, poddaje się, martwi się brakiem wizji leczenia, kosztami, że nie da rady, badania, leki to ogromne koszty, dojazdy, szansa badań za granica. Traci nadzieję i sens. 

Nigdy nie byliśmy w takiej sytuacji, żeby prosić o pieniądze, ale zrobię wszystko , żeby mamę uratować.  Dlatego z całego serca, proszę o pomoc, bo czekają nas częste kosztowne wyjazdy, leki, wizyty u specjalistów, a także szukanie pomocy za granicą. Proszę Was każda złotówka się liczy, a jeśli nie możecie wpłacić, udostępnijcie proszę link do zbiórki.  To też jest  dla nas ogromna pomoc. Wszystkim, którzy chcą wspierać mamę w walce o zdrowie bardzo dziękuję. Jeżeli ktoś ma doświadczenie z rakiem CDC proszę o każdą informację.