Po prostu pozwól mi żyć

Tylko u zwierząt obserwujemy tę nieopisaną siłę, wolę i radość z życia, nawet gdy są na skraju wyczerpania. Ta sunia ledwo szła, ledwo żyła, ale doczołgiwała się jakoś do pracowników budowy, by wyżebrać coś do jedzenia. Mimo ciężkiego stanu i zmęczenia potwornym upałem, niedożywienia i skrajnego zaniedbania, potrafiła okazać wdzięczność całą sobą, tak jak na zdjęciach. 

To bardzo sędziwa sunia, która walczyła o przeżycie tak zacięcie jak inna znana bokserka - pięściarka Claressa Shields. Tak ją więc nazwaliśmy. Nasza Klaresa ma lat tyle, że ciężko policzyć. Schorzeń tyle, że trudno sobie wyobrazić ile już przeszła. A walczy tak dzielnie i zachowuje pogodę ducha, że zdecydowaliśmy - my też o nią powalczymy. 

Co jej dolega? Przede wszystkim guzy, które są wszędzie - na listwie mlecznej, w okolicy odbytu. Jest ich mnóstwo i są bardzo duże. To ogromne zaniedbanie poprzedniego właściciela. Klaresa jest niedożywiona, potwornie chuda i bez przerwy głodna. Do tego dochodzi ropny wypływ z dróg rodnych, czyli ropomacicze jako kolejne bardzo pilne wskazanie do zabiegu.

W dniu wczorajszym Klaresa miała zrobione badanie tomografem, by wykluczyć ewentualne przerzuty do innych narządów. Przerzutów brak, rokowania są dużo lepsze niż się spodziewaliśmy. A jednak czeka ją poważny zabieg, albo i nawet dwa zabiegi - usunięcia obu listew mlecznych i sterylizacja przy ropomaciczu. W stanie takiego wyniszczenia te zabiegi, choć podstawowe, są bardzo poważne. 

Jeszcze długa droga przed nami, by dać tej przekochanej psinie szansę na dobre życie. Klaresa czeka na zabieg, my potrzebujemy zebrać środki na opłacenie jej kosztownego leczenia. Jutro wstawimy zbiórkę funduszy i bardzo liczymy na Waszą pomoc. A jak się uda... to znajdziemy tej dzielnej suni wspaniały dom, którego chyba nigdy nie miała.