Biedulek spod sklepu

Edit: U Odyna potwierdził się fiv. Nadal jest bez domu. W międzyczasie został wykastrowany, i został zrobiony porządek w paszczy. Kolejny koszt ponad 700 zł…. Ze zbiórki zostało 371 zł, brakuje praktycznie drugie tyle, a jeszcze przydałoby się na karme do domu tymczasowego :( 

podsumowujac: pierwsza wizyta 197, druga 297, karma ok. 150 zł 

edit: zwiększyłam zbiórkę, bo… wyszedł fiv+… Wierzymy, że to fatalna pomyłka, dlatego zrobiliśmy dokładniejsze badania które wyklucza lub  niestety potwierdza fiv. W dniu dzisiejszym poszło 500 zł za badania, leki, usg. trzymajcie kciuki!!! Tego rudzielca zgarnelam spod sklepu. Biedak zaczepiał każdego przechodnia i próbował za każdym razem wchodzić do sklepu. Nie był miłe widziany. Pytałam sklepowych, nie znają go, od kilku dni siedział pod drzwiami i chyba jest bezdomny. Nie mogłam go tam zostawić i na szybko udało się znaleźć tymczas, poprosiłam koleżankę, ktora zgodziła się go przyjąć. Wiem, że będzie miał tam miłości pod dostatkiem, ale chce tez żeby był zabezpieczony finansowo na start. Na pierwszy rzut oka widać ze ma źle zrośnięta miednice, złamany ogon, ale najbardziej boje się o jego nerki. Jest nie wykastrowany. Kastracja, badania krwii, testy, karma. Proszę, dorzućcie cegiełkę dla tego pieszczocha!