Na usunięcie kamienia z pęcherza

A teraz od początku...
We wtorek wieczorem 23.03 b. r. dostałam telefon od sąsiadki, że właściciel pewnej kotki za kilka dni ze względu na zły stan zdrowia ma trafić do domu opieki a kotka wtedy zostanie sama na ulicy i dlatego pilnie szuka ona domu 🙁
Miałam tylko udostępnić u siebie na tablicy post (a raczej taką prośbę dostałam) ale wiedząc doskonale że realną pomocą w tej sytuacji to nie będzie, już dzień później w środę rano pojechałam ją poznać. Zrobiłam wstępny opis i zdjęcia. Okazało się, że nie ma nawet książeczki zdrowia, że jest tylko kilka lat temu wysterylizowana.
W czwartek kotkę fizycznie przejęłam pod swoje skrzydła i umieściłam w awaryjnym DT.  Do docelowego domu tymczasowego w Mikołowie w którym przebywa i będzie przebywać do czasu znalezienia domu stałego pojechała w niedzielę 28.03.  W dniu w którym zabrałam ją pod swoje skrzydła została od razu odrobaczona,
odpchlona,
zachipowana,
zrobiłam jej testy fiv i felv (wynik fivu wyszedł wtedy wątpliwie [141 zł] więc nie czekając na nic wykonaliśmy droższe ale pewne badanie metodą PCR -) i teraz już wiemy, że oba na pewno ma ujemne i że był to błąd testu a także pobraliśmy jej krew po prostu do badań (wyszedł stan zapalny) [350 zł].
Już w tymczasie miała wykonywane dwa razy kontrolne badania krwi i 31.05 została zaszczepiona 🐾 [205 zł]

Natomiast jako, że przed szczepieniem, w badaniu osłuchowym lekarz słyszał niepokojące szmery na sercu - zalecił konsultację kardiologiczną i wykonanie echa serca.

Zgodnie z planem 06.07 odbyła się wizyta która na szczęście rozwiała wszelkie niepotrzebne zmartwienia - z sercem jest wszystko ok (100 zł). Zostało też przy okazji wykonane USG pecherza moczowego.

Tym samym podstawowe finanse które były potrzebne do weterynaryjnego przygotowania jej do adopcji wyniosły łączną kwotę 796 zł a teraz okazuje się że to dopiero początek wydatków ☹️

Kiedy zaczynaliśmy tworzyć opis i chcieliśmy rozpoczynać poszukiwania domu stałego pojawiły się u Tinki pierwsze problemy z sikaniem - zaczęła załatwiać się poza kuwetą. W moczu widoczny był piasek, później również krew...
23.06 trafiła pierwszy raz do weterynarza w trybie natychmiastowym.

Dostała wtedy leki a także zalecenie by wejść na karmę urinary więc opiekunka tymczasowa kupiła na miejscu od razu trochę karmy [100 zł]

Wprowadzone leczenie spowodowało, że problem zniknął. Niestety, tylko na chwilę 😢 15.07 problem wrócił jak bumerang. Weszła więc z powrotem na antybiotyk i na dietę urinary. Udało się też niedługo potem w końcu zebrać mocz do badania poprzez specjalny do tego żwirek który tylko potwierdził przypuszczenia i diagnozę lekarza - kamienie w pęcherzu moczowym [100 zł]

DT dostało namiar na weterynarza który wykonuje takie zabiegi - jego usuwania i od razu umówiło się na konsultację na 19.07.

Konsultacja [80 zł] odbyła się zgodnie z planem. Zostało ponownie wykonane USG, został też umówiony termin zabiegu na już za dwa tygodnie - 03.08.2021. Poprosiłam by na karcie opisowej napisane były wyjątkowo szacowane koszty, dla potrzeb zbiórki.
W trybie pilnym, w niecałe 14 dni by zabieg mógł się odbyć muszę zebrać co najmniej 1000 zł (orientacyjny koszt zabiegu to między 650 a 850 zł + koszt badania kamienia moczowego 100-120 zł). Do tego dojdą potem kontrolne wizyty, badania, nie wspominając o samej karmie której kotka potrzebuje. Ale karmę na razie na chwilę ma bo kilka dni temu zrobiłam internetowe zamówienie na zooplusie na kwotę 300,60 zł... Dlatego wstępny cel zbiórki ustalam na 1500 zł a wraz z potrzebami kwota może ulec zwiększeniu.

Kim jestem?
Zdecydowanie łatwiej będzie mi powiedzieć kim nie jestem. Nie jestem żadnym schroniskiem, fundacją ani stowarzyszeniem tylko w pełni prywatną osobą, wolontariuszką od 8 lat starającą się każdego dnia zmieniać świat na lepsze 👊 Jestem osobą, która na to co robi nie dostaje żadnych dotacji ani pieniędzy, chyba że o nie poprosi ludzi o ogromnych sercach którym los bezdomnych zwierząt nie jest obojętny ❤

Wygrałam plebiscyt Dziennika Zachodniego otrzymując tym samym tytuł Osobowości Roku 2019 w kategorii działalności społecznej i charytatywnej w powiecie będzińskim

do którego w obecnym roku również zostałam nominowana i w którym zdobyłam 3 miejsce:
https://dziennikzachodni.pl/p/kandydat/1925767

Działam po prostu jako ja, Marta Magdalena Cichy. Działam tylko i wyłącznie dzięki osobom, które są ze mną. Dzięki darczyńcom, którzy mają do mnie zaufanie. Zaufanie, na które od 2013 roku stale każdego dnia pracuję 🖤 (dlatego też tekst zbiórki jest dosyć długi i dokładny). Zawsze rozliczam się z każdej otrzymanej od Was złotówki... Choć nie zawsze jest czas i siła, by zrobić to od razu..

Będę ogromnie wdzięczna za każdą, nawet najmniejszą, choćby anonimową wpłatę a także za każde udostępnienie z zaproszeniem do wsparcia zbiórki Tiny. Mój profil na fb:

https://www.facebook.com/marta.cichy.33

Pozdrawiam serdecznie i liczę na pomoc, Marta Cichy, wolontariusz ds. ratowania ludzi i zwierząt 🐾

EDIT 04.08.2021

Tinka została wczoraj zgodnie z planem dowieziona przez opiekunkę tymczasową do przychodni weterynaryjnej Dr Aleksandra Gierka w Katowicach na umówiony zabieg usunięcia kamieni z pęcherza moczowego.
Została poddana narkozie, zostało zrobione kontrolne zdjęcie USG i RTG które wykazały że UWAGA...

Po zastosowaniu farmakoterapi i diety typu Urinary kamienie same się rozpuściły!
(lekarze tam co prawda nie mieli wcześniej jeszcze takiego przypadku ale mówili że oczywiście tak się zdarza i super że się tak stało, że zabieg nie jest konieczny) - jedyny minus że została niepotrzebnie znieczulona ale kto mógł przewidzieć
(choć gdybym jeszcze kiedyś odpukać miała taki przypadek a zwierzak byłby obsługowy jak Tinka to wiem już żeby dzień wcześniej przed planowanym takim zabiegiem u swojego weta zrobić USG, bez żadnego znieczulenia choć po wczoraj zrobiłby tak już chyba każdy)
Dalszymi zaleceniami jest prowadzenie kotki na razie (czy dożywotnio nie wiem ale podejrzewam że niestety tak) na weterynaryjnej karmie typu Urinary i lekach które były jej podawane do tej pory.
Za miesiąc-półtora (i potem za kolejne tyle) mamy wykonać kontrolne badanie USG i moczu a w tym czasie cały czas obserwować kuwetę pod kątem ewentualnego pojawiania się w niej moczu z krwią.
Bardzo chciałabym żeby zebrany wspólnymi siłami na zbiórce z Waszą pomocą tysiąc złotych móc zostawić na wypadek nawrotu problemu bo wiem że wtedy może się już tych pieniędzy nie udać uzbierać...
Ale weterynaryjna karma do najtańszych nie należy i może się to nie udać bo kasa wirtualnej adopcji która i tak jest na wykończeniu jest potrzebna na resztę moich podopiecznych jak choćby kot Gustaw :(
Jeśli ktoś z Was chciałby kupić i mi przekazać albo zamówić na adres DT Tiny nawet najmniejszą ilość takiej karmy (najlepiej suchej bo mokrej nie za bardzo chce jeść, na razie przekonała się tylko do saszetek z Royala)
https://www.zooplus.pl/shop/koty/karma_dla_kota_mokra/rc_vet_kot/urinary/516651
https://www.zooplus.pl/shop/koty/karma_dla_kota_sucha/royal_canin_veterinary_diet/urinary1/307048
to proszę o kontakt, będę OGROMNIE wdzięczna.
Za każdą, nawet jedną saszetkę czy też najmniejsze opakowanie suchej karmy.
Może kogoś kot jest na takiej karmie i chciałby się z bezdomną Tinką podzielić?
Przyjadę, odbiorę.
A tymczasem serdecznie dziękuję za dotychczasową pomoc w uzbieraniu potrzebnej do wykonania zabiegu kwoty!
Takiego obrotu sprawy nie spodziewał się nikt...
Za wczorajsze badania wyszło 180 zł.

Wizja szukania domu stałego dla Tiny znów odpada na daleki plan :(
Zresztą... kto weźmie i adoptuje kota który musi być na weterynaryjnej karmie, brać leki i którego  problemy mimo diety mogą być nawracające... 😭

EDIT

Tinka przebywająca od marca w domu tymczasowym w Mikołowie została 01.12.21 mieszkanką Pruszkowa (woj. Mazowieckie) 🏠

Zebrane z Waszą pomocą finanse na zabieg (który ostatecznie na szczęście nie musiał się odbywać) co do jednej złotówki zostaną wykorzystane na potrzeby innych ratowanych przeze mnie bezdomnych zwierząt ❤

Zbiórkę zamykam.