Na pomoc powypadkowemu kociakowi

EDIT 06.04.2021: ostatnia faktura, za którą już wykonaliśmy przelew (przepraszamy za jakość, ale ciężko nam zapisać dokładnie cały obraz faktury, żeby dało się wstawić. Pierwsza część jest oczywiście przycięta)

Pod koniec listopada zgłosiła się do nas Pani Ewa z prośbą o pomoc. Uratowała kocurka, który miał wypadek. Potrącił go samochód, który się nawet nie zatrzymał. Pani Ewa niezwłocznie zabrała go do całodobowej lecznicy.

W momencie znalezienia kot miał pęknięta miednicę i sparaliżowany tył, nie miał czucia w łapkach. Dzięki Państwa pomocy udało się wykonać i opłacić rezonans magnetyczny oraz częściowo opłacić operację scalenia miednicy. 

Po operacji i ustąpieniu obrzęku Lucky odzyskał czucie w łapkach. Na początku ruch miał być ograniczany poprzez klatkowanie, teraz chłopak porusza się już po całym mieszkaniu. Bardzo nas nastraszył, bo przez kilka dni nie mógł się samodzielnie wysiusiać i musiał być cewnikowany. Jego opiekunka go rehabilituje w domu, zgodnie z zaleceniami fizjoterapeuty, a sam Lucky chodzi w ortezach, odpowiednio ustawiających jego łapki.

W tym momencie, na miesiąc po operacji, Lucky chodzi coraz lepiej na trzech nogach. Czwarta jest spastyczna. Niechętnie pozwala dotykać łapki, co utrudnia rehabilitację. Ogon jest już w pełni sprawny.

Mimo tych wszystkich nieszczęść, to bardzo przyjacielski i towarzyski kot. Chodzi za swoją Dużą krok w krok. Nauczył się wdrapywać na kanapę i z niej zsuwać. Śpi oczywiście w łóżku. 

Próbuje załatwiać się do kuwety, ale jeszcze nie do końca kontroluje wypróżnianie i załatwia się obok kuwety, albo popuszcza bezwiednie.

Dzięki Państwa pomocy udało się uratować Luckyego, jednak nadal pozostaje nam do spłacenia dług w klinice, w której był hospitalizowany. Najbardziej marzy nam się jednak intensywna rehabilitacja, by mógł sprawniej się poruszać i opanować na nowo kuwetę.

Będziemy ogromnie wdzięczne za wsparcie i zrobimy wszystko, by pomóc jego opiekunce w postawieniu go na nogi, bo na razie jest tak: