Kuba zbiera na hotel.

Oto Kuba - urodził się na terenie ogródków działkowych z półdzikiej matki. Razem z nią i rodzeństwem trafił do schroniska. Jak jest w schronisku - wiemy, to nie przedszkole - więc Kuba niczego dobrego nie miał szans się nauczyć. Ale w schroniskach szczeniaki często mają szczęście, jako czteromiesięczny dzieciak został adoptowany. Trafił do rodziny z dziećmi i był z nimi prawie rok. Był. Bo w 2012 pogryzł po twarzy dziecko. Dwa tygodnie przebywał na obserwacji w ZHW - w ciasnej klatce, bez wypuszczania, której stan w momencie odbioru wskazuje również na to, że bez sprzątania... Właścicielka w tym czasie próbowała znaleźć psu nowy, odpowiedzialny dom bez dzieci. Niestety, jedyne oferty jakie otrzymała, to oferty odkupienia psa w celu testowania leków. Takie rzeczy dzieją się u Polsce.

Nikt go nie chciał, rozważano eutanazje. Wzięliśmy Kubę. Jest pod naszą opieką od listopada 2012 roku. Mieszka w dobrym, płatnym hotelu. Ze względu na swoje zachowanie, pies jest praktycznie bez szans na adopcje. Od początku zdarzały mu się zachowania agresywne, tak jest do dzisiaj, choć ich częstotliwość znacznie zmalała. Pies był diagnozowany u neurologa w Olsztynie, łącznie z rezonansem. Nie wyszły żadne zmiany. Zaburzenia są na podłożu behawioralnym. Lata pracy polepszyły sytuację, ale nie wyeliminowały całkowicie problemu.

Prosimy o pomoc w pokryciu kosztów związanych z hotelowaniem Kubusia przez kolejne pół roku. Psiak ma częściową adopcję wirtualną, ale do pełnej kwoty sporo mu brakuje. 

Wesprzyj Kubusia.