Urodziłem się czarny jak noc, a ludzie mówili, że przynoszę pecha. Może dlatego mnie przeganiali? Kiedyś dostałem kamieniem. Raz ktoś mnie oblał. W końcu ktoś mnie kopnął 😭
Trzask. Ból. Taki, że nawet nie mogłem miauknąć. Moja łapka wypadła ze stawu, a ja nie wiedziałem, jak dalej żyć. Chowałem się w cieniu, jadłem, co znalazłem, i cierpiałem w ciszy. Byłem sam. Nikt nie widział, że boli mnie nie tylko łapka ale i ❤️
Aż pewnego dnia pojawił się CZŁOWIEK. Dobry CZŁOWIEK.
Nie miał kijka. Nie krzyczał.
Ukląkł przy mnie, pogłaskał. Zabrał do ciepłego miejsca.
Tam zauważyli mój ból. Dali mi imię Farcik – ponoć miałem dużo szczęścia że udało mi się przeżyć tyle czasu.
Lekarz mówi, że potrzebuję operacji. Że można naprawić moją łapkę – żebym mógł znów biegać, wspinać się, tulić
Ale to kosztuje. A ja... cóż, jestem tylko kotkiem bez skarbonki.
Proszę… jeśli możesz, pomóż mi odzyskać moją łapkę 🙏
Chciałbym jeszcze raz pobiec komuś na spotkanie – tym razem bez strachu.
Z wdzięcznym mruczeniem,
Farcik
Farcik został znaleziony z paskudny złamaniem, łapką wybitą ze stawu. Konieczna operacja, leki, hospitalizacja.
🍀 Proszę, udowodnijmy mu że czarny kotek może mieć szczęście 🍀
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!