Pomóżmy w leczeniu bidulki Buni!

CEL ZBIÓRKI: Celem naszej zbiórki jest pomoc w pokryciu kosztów leczenia 9-letniej labradorki Buni, która przez wieloletnie zaniedbania człowieka jeszcze kilka tygodni temu była niczym przysłowiowy obraz nędzy i rozpaczy – ponad 40-kilogramowa nadwaga, liczne zmiany skórne na pyszczku i łapkach, nowotwór sutka, uciążliwy kaszel i dyszenie przy wysiłku, obfita wydzielina z uszu i problemy ze stawami mówią same za siebie…

HISTORIA MEDYCZNA BUNI: W takim właśnie stanie jak opisano wyżej trafiła do schroniska w drugiej połowie kwietnia. Następnie przejęliśmy ją pod naszą opiekę wiedząc, że schronisko absolutnie nie jest miejscem dla staruszki z tak licznymi problemami zdrowotnymi. W pierwszym Domu Tymczasowym zajęto się merytorycznie leczeniem suni – wykonano niezbędne badania, odrobaczono, wyleczono uszy, włączono suplementację na wzmocnienie, zmieniono dietę w oparciu o karmę na stawy. Zaplanowany został także zabieg sterylizacji i usunięcia guza na listwie mlecznej oraz w dalszej perspektywie szczepienia. Dla Buni musieliśmy szukać jednakże w trybie pilnym innego Domu Tymczasowego, ponieważ bidulka nie radziła sobie ze schodkami, które były dla niej poważną barierą architektoniczną. Bunia przebywa obecnie w drugim Domu Tymczasowym, gdzie kontynuowane jest jej leczenie. Kilka dni temu przeszła zabieg sterylizacji i usunięcia guza sutka, schudła też już blisko 6 kg. Kolejny krok to wykonanie reszty szczepień.

BUNIA DZIŚ: Powiedzenie „Jak ręką odjął!” to idealne zobrazowanie zachowania Buni po operacji. To zupełnie inny pies! Nabrała chęci do życia, coraz lepiej chodzi – gołym okiem widać, że usunięcie guza przyniosło jej wyraźną ulgę. Ma coraz więcej ruchu (przede wszystkim dzięki czterem koleżankom i kolegom z DT) i zbilansowaną karmę, dzięki czemu w raptem 3 tygodnie udało jej się zejść z wagi 43 kg do 37 kg. Niewątpliwie to również wpływa na coraz lepszą kondycję suni.

FAKTY: Przez te kilka tygodni udało nam się mniej więcej wyprowadzić sytuację mieszkaniowo-zdrowotną Buni na prostą. Wyciągnęliśmy ją ze schroniska i umieściliśmy finalnie w Domu Tymczasowym bez uciążliwych dla niej barier architektonicznych. Zajęliśmy się kompleksowo jej leczeniem i nadwagą, dzięki czemu czuje się nieporównywalnie lepiej. Niestety – wszystkie działania podjęte dla ratowania zdrowia Buni zdążyły już wygenerować dość wysokie koszty, a liczymy się jeszcze z ich wzrostem (wizyty kontrolne, zdjęcie szwów, szczepienia, specjalistyczna karma)… Na chwilę obecną jest to łączna kwota blisko 3000 zł, część tej sumy udało nam się już na szczęście uzbierać dzięki pomocy osób, które kibicują Buni w powrocie do zdrowia. Brakuje nam jeszcze sporo, dlatego zwracamy się do wszystkich ludzi o Wielkim Sercu - miłośników zwierząt małych i dużych, naszych stałych darczyńców oraz tych, którzy trafili na te zbiórkę przypadkiem a mają „wolną” chociażby przysłowiową złotówkę – o pomoc w sfinansowaniu części (1500 zł) wygenerowanej kwoty leczenia suni. Na wagę złota jest dla nas każde, nawet symboliczne wsparcie.

Bunia to już praktycznie staruszka. Ale każde zwierzę, nawet w podeszłym wieku, zasługuje na życie bez bólu i właściwą opiekę. Bunia taką szansę dostała, ale sama z siebie może podziękować za nią jedynie pięknym, ciepłym spojrzeniem… My ludzie możemy siłą rzeczy więcej. Wykorzystajmy tę możliwość!

WPISY O BUNI U NAS:

Po zakończeniu leczenia Bunia będzie gotowa do adopcji. Jest to piesek dla osób mniej aktywnych, lubiących odpoczywać i spać tak jak ona. Ma niezwykle łagodne usposobienie, nie wykazuje agresji w stosunku do innych zwierząt. Szybko przystosowuje się do nowego otoczenia i ludzi.

Może akurat czyta ten wpis ktoś, kto chciałby stworzyć dla niej STAŁY DOM? Jeśli tak, to zachęcamy do przeczytania wpisów o Buni na naszej stronie: http://adopcje.labradory.org/tag/bunia

Oprac. P. Wasilewska