Walczymy o życie Czesia

5.02.2021r.

Czesio od jutra na obserwacji ! ! ! 

Udało się w końcu dojść do tak ważnego etapu leczenia. To w dużej mierze Wasza zasługa, bez Waszej pomocy zwyczajnie nie dalibyśmy rady ! Dziękujemy ♥️

Zbiórka jest nadal aktywna. Jeżeli macie możliwość i ochotę wesprzeć Czesia i Halinkę w walce do końca będziemy wdzięczni. Badania kontrolne, wizyty, leki, witaminy pozwalające Czesiowi wrócić do pełni zdrowia też troszkę kosztują. I mimo, że są to znacznie mniejsze kwoty pomoc i tak bardzo się przyda. 

Dziękujemy, że byliście i będziemy szczęśliwi jeśli nadal będziecie z nami 💕

26.01.2021r.

Po dzisiejszym zastrzyku, badaniach i otrzymanych wynikach nasz najlepszy pod słońcem weterynarz podjął decyzję.

Przez przekroczone parametry leukocytów jeszcze tylko 10 dni leczenia. Codziennie dawka będzie zmniejszana i od 6.02 zaczniemy 84 dni obserwacji ! ! !

Kochani prosimy o jeszcze kilka dni pomocy w walce. Tu na zbiórce i na bazarku dla Czesia. 

Ale już dziś chcę Wam podziękować, bo bez Was to wszystko by się nie udało ❣️

I mogę Wam obiecać jedno. "Bazarek dla Czesia" się nie zmarnuje ! ! !  Po 6.02 dodam więcej informacji.

16.12.2020r.

Niestety leczenie Czesia potrwa dłużej. Dzisiejsze wyniki nie pozwalają nam na nic innego. Nadal podwyższona globulina i białko. I to znacznie....

Ogólne samopoczucie Czesia jest dobre. Je, przybiera na wadze, bawi się, goni myszki, rozrabia od czasu do czasu aż miło się patrzy. Ale niestety musimy walczyć dalej. 

Mam nadzieję, że nadal możemy na Was liczyć. Jesteśmy odrobinę dalej od mety ale to tylko parę dodatkowych metrów. Ale bez Was, bez Waszego wsparcia możemy nie podołać.

Dziękujemy Wam za już i za potem ❤️Walczcie z nami o Czesia, tylko o to Was proszę. Ten Kociak przeszedł już za dużo i musi mieć w końcu szansę na szczęśliwe życie !

11.12.2020r.

Czesio już po 69 dawce leku na FiP. Dziś też zlecono badania. We wtorek powinniśmy wiedzieć czy skończy się na 84 dawkach. 

Dziś czuje się dobrze. Oczywiście odespał poranną wizytę u weterynarza, ale już zjadł i pogonił swoje pluszowe myszki oraz inne stworki. Teraz odpoczywa dalej tym bardziej, że godzinę temu głośno i dość wylewnie witał swoją Halinkę, która wróciła ze szpitala po zabiegu usunięcia zaćmy na drugim oku. W końcu o jeden jej zdrowotny kłopot mniej. Czuje się dobrze, ciśnienie lekko podwyższone ale bez zagrożenia.

Jedyne o co możemy Was teraz prosić to o trzymanie mocno kciuków za Czesia. Za to żeby skończyła się ta męczarnia, te bolesne zastrzyki i za to żeby w końcu mógł w szczęściu i zdrowiu cieszyć się życiem.

I o wsparcie zbiórki. Każdy grosz jest teraz ważny. Jesteśmy wszyscy wyczerpani walką o życie Czesia, zamartwianiem się o każdy kolejny dzień i bitwami w poszukiwaniu środków na leczenie. Koszty nas przerosły, ale wiemy że było warto. Mamy długów więcej niż włosów na głowie ale trudno. 

Dziękujemy, że jesteście z nami 💕 I bądźcie aż do ostatniego dnia leczenia a potem obserwacji.

14.11.2020r.

Mimo obiecujących prognoz, dobrej reakcji Czesia na leki niestety jesteśmy zmuszeni podnieść kwotę końcową zbiórki. Dlaczego? 

Bo po pierwsze i co najważniejsze zwiększono dawkę leku. Czesio wraca do normy i je za trzech, jest wesoły i szczęśliwy. Nas to oczywiście bardzo cieszy, ale takie są tego skutki uboczne. Koszta....

A po drugie mamy problem innego pokroju. Wiecie, że pomagam Czesiowi i Halince ile mogę. Obiecałam też pomóc po powrocie z pracy i słowa dotrzymam. Przekazuje Halince większość zarobionej kwoty dla Czesia na leki, ale i dla niej żeby mogła godnie żyć, wykupić leki i spędzić miłe święta. Niestety muszę sobie poszukać nowego mieszkania. Czekają mnie zwyczajnie dodatkowe wydatki i będę musiała trochę ograniczyć moje wsparcie aż do następnej wypłaty. Ale nie zostawię ich z tym samych i zrobię wszystko żeby im niczego nie zabrakło.

A Was proszę o wyrozumiałość i dalszą bezinteresowną pomoc. Dla Czesia, ale też dla Halinki żeby nie musiała bać się o jutro.

04.11.2020r.

Czesio już po 32 dawce leku, z miejmy nadzieję 84. Czuje się coraz lepiej, bawi się jak dawniej, mruczy, przytula, je za trzech. Przybiera na wadze w takim tempie, że dawka leku też została zwiększona. 

Jeszcze długa droga przed nami, ale cały czas mamy nadzieję że wszystko będzie dobrze. 

Leki mamy do soboty 07.11. 

Dzień wcześniej mamy do odbioru kolejną partię leku na najbliższe kilka dni ale niestety nie mamy całej kwoty żeby za nią zapłacić.

Bez Waszej pomocy nie damy rady. Nie mamy już skąd pożyczyć, emerytura Halinki już dawno się skończyła, moja wypłata dopiero 14 dni po powrocie z opieki. Bazarek założony dla Czesia pomaga ale nadal nie rozwiązuje problemu.

Znaleźliśmy się w sytuacji bez wyjścia..... 

Bardzo prosimy a w zasadzie BŁAGAMY o wsparcie. Każda Wasza złotówka ratuje życie Czesia.

Halinka bardzo przeżywa każdy dzień i trochę o sobie zapomina. Przez to już 2 razy wzywała karetkę i spędziła noc w szpitalu. Wysokie ciśnienie, kłopoty z sercem, dławica piersiowa, problemy z biodrami i kolanami po operacji kręgosłupa... Każda wizyta pogotowia i pobyt w szpitalu jest dla niej zagrożeniem a dla Czesia czasem trudnej rozłąki.

Czesio, przez przymusowy pobyt Halinki na oddziale szpitalnym, spędził ostatnią noc w lecznicy. Został dodatkowo przebadany i otrzymał kolejną dawkę leku. Co prawda wszyscy jej pracownicy byli szczęśliwi kiedy został dziś odebrany, bo trochę nabroił.... Ale kto nie wybaczy takiemu Przystojniakowi 😍

A teraz dla zbicia czasu i żeby przypadkiem coś nie zostało źle wysłane pomaga przy pakowaniu i opisywaniu paczek ze zlicytowananymi fantami z "Bazarek dla Czesia".

Kochani cieszcie się z nami z małych sukcesów ale BŁAGAM jeszcze raz. Pomóżcie Czesiowi i Halince!

Chciałem się przedstawić. Jestem Czesio 🐾 Taki sobie kocur z niebieskimi oczkami. 

Tak jakoś mi się w tym życiu średnio ciągle układa. Najpierw miałem niedobrego opiekuna, który mnie wyrzucił z domu, potem zmarła moja Hania, która mnie przygarnęła a jak już mógłbym być szczęśliwy to zaatakował mnie jakiś FIP. Wredny strasznie. Źle się przez niego czuję a moja Halinka ciągle przez to płacze.

Ale się leczę, mówią że dobrze rokuje, nawet ostatnio jakoś mi lepiej tak ogólnie.

Ale jak będzie dalej tego nie wiem, bo podobno czegoś tam brakuje, cash-u czy coś w tym stylu. Mam jednak zaraz za ścianą taką jedną sąsiadkę, która pomaga mojej opiekunce zebrać dla mnie na leczenie i badania.

To może się jednak uda i będę jeszcze łapał muchy i biegał po kanapach?

Podobno są jacyś dobrzy ludzie, którzy zerkają na ten link na dole. To może Wy też zerkniecie?

Kochani pomóżcie. Czesio to jest mój najwierniejszy przyjaciel, serce mnie boli kiedy patrzę jak cierpi. Ma bardzo duże szanse na całkowity powrót do zdrowia i wiele pięknych chwil przed sobą.

Błagam ! ! !

To jest Czesio. Kotek znaleziony 5 lat temu a właściwie zabrany z dworu, bo jego poprzedniemu właścicielowi nie chciało się wydawać pieniędzy na jego leczenie. Przygarnęła go moja przyjaciółka, ale życie nie zawsze jest sprawiedliwe... 

Ja dostałam go "w spadku" po śmierci Hani. Walczyła dzielnie z "raczyskiem" ale to nie jest uczciwy przeciwnik. Nie mogłam go zwyczajnie nie zabrać, zresztą i tak był w ostatnim okresie u mnie. Pomogliśmy sobie nawzajem w tym trudnym czasie a teraz nie wyobrażam sobie życia bez jego porannych pobudek.

Czesio jest na stałej diecie bo ma problemy z drogami moczowymi. 

Od kilku dni miał coraz większy problem z oddawaniem moczu. Aż w końcu pojawiła się krew, stan zapalny prącia....

Kilkanaście wizyt w lecznicy i było lepiej, ale przyszły wyniki i okazało się, że coś dzieje się też z wątrobą. 

A potem kolejna diagnoza i nogi się pode mną ugięły. 

FIP ! ! !

Dodatkowe badania i leczenie będzie długotrwałe, ale można mu pomóc i dać mu jeszcze wiele lat życia. Niestety jestem  70-letnią emerytką i nie mam za wiele, ale dbam o niego bardziej niż o siebie. Gdyby nie moje wcześniejsze problemy ze zdrowiem i kilka operacji nie musiałabym się martwić. Ale zwyczajnie się tego nie spodziewałam. 

Dlatego choć mi ciężko to muszę prosić Was Kochani o pomoc. Dla Czesia ale i dla mnie, bo jego szczęście jest też moim.