Pomóżcie nam uratować Dżordżka..

Witam, przedstawiam Państwu Dżordżka. 

Dżordżka znaleźliśmy w trawie na polu we wrześniu ubiegłego roku. Został najpewniej porzucony przez mamę, miał wtedy maksymalnie 2 tygodnie, przymknięte jeszcze oczka, był głodny i wystraszony... 

W tamtym czasie staraliśmy się o dziecko, ze względu na szereg chorób pozostało nam tylko in vitro. Jak się później okazało, bezskutecznie, dwa razy poroniłam... Cała swoją matczyna miłość przelałam na tego malutkiego kotka... Wstawałam kilka razy w nocy na karmienie substytutem kociego mleczka, masowałam brzuszek... 

Dżordżek odwdzięczył nam się miłością, wprowadził bardzo dużo radości do naszego życia, zaprzyjaźnił się z resztą naszych zwierzaczków. 

Od paru dni Dżordż był osowialy, jest młodziutkim 11 miesięcznym kotkiem a mimo to ciągle spał. Pojechaliśmy do weterynarza i usłyszeliśmy wyrok... Choroba na której leczenie w obecnej sytuacji nas nie stać... Dżordżek ma płyn w jamie otrzewnej, złe wyniki krwi, gorączkę prawie 40 stopni... 

W najgorszych koszmarach nie wyobrażaliśmy sobie takiego scenariusza... 😭 😭 😭 Chcemy zrobić wszystko żeby go uratować, nie wyobrażamy sobie życia bez Dżordżka... Sami jednak nie damy rady... Dlatego bardzo prosimy o każdą złotówkę i  udostępnianie zbiórki.... 

Nigdy nie myśleliśmy że znajdziemy się w takiej sytuacji, ale teraz musimy prosić o pomoc, bo życie członka naszej rodziny jest dla nas najważniejsze... 

Z góry dziękujemy wszystkim za pomoc... 

Edit. Poniżej wyniki badań z 61 dnia leczenia... Dżordżek żyje i ma się naprawdę dobrze... ☺️☺️☺️☺️😍😍😍😍