Pepa zbiera na leczenie

U Pepy zdiagnozowano nowotwór złośliwy krtani Pepa jest typową ofiara pseudohodowcy. Rodziła wiele razy. Ciężko ocenić jej wiek. Pepa jest najwdzięczniejszym psem jakiego spotkałam. Kocha człowieka całym sercem mimo tego jak była traktowana przez poprzedniego właściciela. Jest pod opieką stowarzyszenia, jednak pieniążków ciągle brak. Jest u mnie w domu tymczasowym od ponad miesiąca i koszty leczenia przerastają mnie. Nie mogę się poddać po tym jak dostała szansę od losu. Organizm Pepy jest wyniszczony. Ma wiele problemów zdrowotnych. Ma chore oczka (barwnikowe zapalenie rogówki) oraz masę innych większych lub mniejszych problemów zdrowych. Do tej pory sądziliśmy, że jej największym problemem zdrowotnym jest przerost podniebienia, typowy dla psa w typie buldoga francuskiego. W środę przed Świętami zaczęła bardzo wymiotować, w zwracanej treści była również krew. Jeździła od środy do nd na kroplówki bo odmawiała jedzenia oraz dostawała steryd. W pn przed Świętami miała być wykonana jak sądziliśmy resekcja podniebienia. To co lekarz zastał, gdy podano znieczulenie, okazało się jednak znacznie gorsze. Guz na krtani. Bardzo duży, który bardzo utrudnia Pepie oddychanie. Sądzę, że guz urósł od kiedy Pepa jest u mnie bo jej problemy z oddychaniem znacznie się pogorszyły. W ogóle tego nie brałam pod uwagę więc diagnoza była dla mnie szokiem. Jeszcze nie wiadomo czy są przerzuty, będzie trzeba zrobić rentgen i podjąć kosztowne leczenie. Ani ja ani fundacja nie dysponujemy funduszami na takie leczenie.