Własny kawałek podłogi.

Szanowni Państwo, po wielu nieskutecznych próbach otrzymania pomocy ze strony władz, instytucji państwowych i fundacji, postanowiłam się zwrócić do Państwa. 

Proszę o pomoc w zebraniu środków na zakup domu. Nie ekskluzywnej willi czy luksusowej rezydencji, tylko małego domu, który pomieści mnie z moimi zwierzakami. Niedużej przestrzeni, otoczonej ścianami, którą wypełnię bezpieczeństwem, spokojem, ciepłem i serdecznością. Domu, do którego będę z chęcią wracać. Domu, którego nie będę chciała opuszczać. 

Moja obecna sytuacja mieszkaniowa nie jest dobra. W domu nadużywany jest alkohol. Nie jestem w nim szanowana, akceptowana. Niszczy się mnie psychicznie, obraża, obmawia, dokucza. Ciągłe przebywanie w stanie gotowości na przyjęcie ataku i nawet nie na jego odparcie, tylko przyjęcie i pozbieranie się po nim, masakruje. Rozpadam się. Każdy dzień jest dniem walki o zachowanie godności, zachowanie równowagi psychicznej. Walki o przetrwanie, o niezrobienie sobie krzywdy. 

 Proszę, pomóżcie. Bym po przebudzeniu nie czuła wszechogarniającej pustki.