Lusia prosi o drugą protezę

EDIT 10.02.2022

Lusia jest po kolejnej kontroli w klinice dr Novaka - łapka jest obolała, ale zrasta się poprawnie dzięki założonej klamrze. Zanim całkowicie się zrośnie Lusia będzie musiała po raz kolejny (miejmy nadzieje, że ostatni) przejść zabieg wstawienia endoprotezy lewego biodra. Zabieg zaplanowany jest na  10 marca. Trzymamy kciuki za to, aby to była już ostatnia operacja tej biednej Suni. 

Dziękujemy za Wasza dotychczasowe wsparcie!

EDIT 11.11.2021

Kochani! Dziękujemy za pomoc w zbiórce. Dzięki Waszej pomocy Pani Gosia mogła ustalić termin drugiej operacji u dr Novaka w Czechach.

 Operacja odbyła się 3 listopada 2021. Mielismy nadzieje, że to juz ostatni przystanek na drodze ku lepszej przyszłości. 

Niestety stan lewego biodra Lusi byl bardzo ciezki, a zaawansowane zwyrodnienie doprowadziło do komplikacji podczas operacji. W trakcie zabiegu pękła główka kości udowej, dlatego Doktor musiał zamontować protezę w nieco inny sposób niż ta na prawym biodrze.  Lusia po operacji nie czuła się najlepiej. Miala obrzęk łapki, była apatyczna i nie chciala pic. Serce pękało patrząc na jej cierpienie, niestety po paru dniach doszło do sporej opuchlizny i  niezbędna była przyspieszona wizyta kontrolna. 

10.11 po kontroli u Dr Novaka niestety Lusia trafiła ponownie na stół operacyjny.  Doszło do najgorszego - pęknięcia kości udowej. Na ten moment jest bardzo źle. Sunia musi mieć usunięta endoprotezę i będzie trzeba klamrować pęknięta kość udowa. Zrośnięcie kości będzie trwało około 3 miesiące, a przez ten czas najważniejsza będzie rehabilitacja nogi.

Nie możemy się pogodzić z tymi wieściami. Do tej pory zarówno Bella jak i Lusia bardzo dobrze przechodziły przez operacje i całym sercem wierzyliśmy, że ta ostatnia operacja bedzie rownie pomyślna. Niestety los chciał inaczej...

Zdjęcie po pęknięciu kości udowej:

EDIT 04.08.2021

DO CELU ZOSTAŁO TAK NIEWIELE! PROSIMY - POMÓŻCIE!

1 580 ZŁ BRAKUJE DO TEGO, ABYŚMY MOGLI USTALIĆ TERMIN OPERACJI! 

1 580 ZŁ JEST BARIERĄ, KTÓRA DZIELI LUSIĘ OD SPACERÓW BEZ BÓLU I OGRANICZEŃ! 

EDIT 16.03.2021 

Kochani! dzięki Waszemu wsparciu udało nam się uzbierać kwotę, która pokryła część wydatków na pierwszą operację Lusi. Operacja odbyła się w sierpniu 2019r. u specjalisty dr Novaka w klinice w Czechach.

Poniżej załączamy zdjęcia RTG z wszczepioną endoprotezą biodra oraz fakturę za operację. Od operacji komfort życia Lusi znacznie się poprawił, ale do pełnego zdrowia potrzebna jest jeszcze druga operacja. 

Jak widać na zdjęciu lewe biodro jest w opłakanym stanie. Nie możemy już czekać, więc prosimy Was jeszcze raz o wsparcie dla tej kochanej Suni! Każda złotówka się liczy. Dziękujemy Wam z całego serca za każdą pomoc!

Prośbę swoją pragnie przekazać również właścicielka Lusi p. Gosia:

"Kolejny raz zwracam się z ogromną prośbą do Fundacji o wsparcie i autoryzowanie zbiórki pieniężnej dla Lusi przyrodniej siostrzyczki Belluni - podopiecznej fundacji. Niestety Lusia musi szybko przejść operację drugiej łapki, ponieważ jest coraz gorzej. 

Od jakiegoś czasu codziennie otrzymuje leki przeciwbólowe ponieważ ma problem z chodzeniem. Stała się mniej aktywna i często popiskuje z bólu. Dr Novak który operował sunie miał nadzieję, że Lusia poradzi sobie z jedną endoprotezą - niestety. Bardzo liczę na wsparcie wszystkich osób które wesprą Lusi przysłowiową złotówką. Potrzebna kwota to około 10 tys. złotych. Operacja byłaby przeprowadzona w Czechach u dr. Novaka, tam gdzie poprzednia. Bardzo proszę o pomoc. Załączam zdjęcie RTG bioderek Lusi, gdzie wyraźnie widać degradację w chorej łapce. Pozdrawiam Małgorzata Szwed"

Zdjęcie RTG po operacji wszczepienia endoprotezy:

Lusia po pierwszej operacji:

Faktura za operację wstawienia prawej endoprotezy Lusi. 

54161 CZK ~ 9351 PLN

Lusia (po prawej) i Bella dziś:

-----

LUSIA jest przyszywaną siostrą BELLI - suni adoptowanej z naszej Fundacji we wrześniu 2018 roku. Niestety Lusia ma problemy z biodrami i to na tyle poważne, że potrzebują one przeszczepu. Koszt operacji nie jest niestety mały.

Rodzina adopcyjna Belli zwróciła się do nas o pomoc LUSI, swojej suni rezydentki. Nie mogliśmy odmówić pomocy - tak jak Pani Gosia nie odmówiła jej naszej Warciance Belli, gdy suczka najbardziej jej potrzebowała - dlatego zbiórka została założona przez Fundację.

Wklejamy prośbę od rodziny Lusi oraz ich historię:

"Zwracam się z prośbą do Fundacji o zorganizowanie i objęcie swoim patronatem zbiórki pieniężnej na operację wstawienia endoprotez ciężko chorej Lusi. 

Suczka trafiła do naszego domu jako dwumiesięczny szczeniaczek. Rodzina postanowiła obdarować mnie tym uroczym stworzeniem w święta Bożego Narodzenia. Kilka miesięcy wcześniej umarły dwie mojej suczki, które były bardzo chore. Lusia od pierwszych godzin pobytu w naszym domu stała się ogromnym szczęściem. Jak każdy szczeniaczek nie schodziła bliskim z kolan co stara się czynić do dzisiaj. 

Codziennie chodziliśmy na długie spacery , a maleństwo poznawało świat swoim czarnym niuchem. Któregoś dnia po spacerze zaczęła mocno utykać. Udałam się z nią do weterynarza i okazało się najgorsze - dysplazja stawów biodrowych.

Weterynarz zaproponował zabieg tzw. odnerwiania. Sunia bardzo je przeżyła. Ból i stres spowodowały, że zrobiła się wrażliwa i bojaźliwa. Okazało się również, że operacja niczego nie zmieniła. Postanowiliśmy przy okazji pobytu z Bellunią u dr Biessenika poprosić o konsultację i szok: Doktor był zdziwiony, że Lusia jeszcze chodzi. Diagnoza - ciężka dysplazja stawów biodrowych. 

Jedyną metodą leczenia jest wstawienie endoprotez.

W chwili obecnej Lusia bardzo cierpi. Spacery są dla niej radością, którą niestety przypłaca bólem. Często otrzymuje leki przeciwbólowe, robię jej delikatnie masaże, ale z czasem ta choroba może ją unieruchomić. Jest smutna, a Bellunia często liże ją po pyszczku i oczkach, jakby chciała ją pocieszyć w swoim psim języku. Obie są teraz miłością mojego życia i pragnę, żeby były zdrowe. Marzę o chwili kiedy będą razem hasać i nie odczuwać bólu. 

Operacja wstawienia endoprotez Lusi jest bardzo kosztowna. Cena operacji dwóch stawów z kosztami badań i konsultacji to ponad 18 tysięcy złotych. 

Jest to kwota, która mnie osobiście przeraża i jest dla mnie zbyt ogromna. 

Spotykam się z opiniami, że pies nie jest wart tego, aby wydawać na jego leczenie takie pieniądze. To bardzo boli, ponieważ należę do ludzi, którzy zamiast metek znanych projektantów, mają na sobie sierść swoich kudłatych przyjaciół. 

Pozdrawiam z nadzieją i wiarą że ogromna rzesza ludzi podziela mój stosunek do naszych braci mniejszych.  Małgorzata Szwed"