Leczenie członka rodziny

Błagam, potrzebuje pomocy, mój kot umiera. Bylam z nią dziś u weterynarza, który stwierdził, że nie wymaga antybiotyku, jutro mamy być na rtg płuc i rtg łapy (być może dysplazja) i zebrać kupę. Z tym, że kotka już nie je i nie pije, nie robi też kupy, wymiotuje od nocy żółcią. Od ponad 3 tygodni jest leczona na zapalenie zatok, są momenty że jest lepiej i znów gorzej, bardzo źle już oddycha, ma gorączkę 40°C, powinna zostać przyjęta na szpital i dostać antybiotyk w zastrzykach lub dożylnie, w sobotę spała do 12, objawy zaczęła mieć wczoraj i poszło piorunująco, weterynarz kazała czekać do jutra, jutro pomyślą, a jak umrze to umrze, to trudno, powiedziała, cięzko było się momentami dogadać (Pani z Ukrainy), skończyło się na tym, że nie wie co jest kotkowi. Nie mam już na kolejnego świątecznego weterynarza, te pieniądze wzięłam z jutrzejszej wizyty u immunologa mojego synka. Pomocy... 😭 Jestem załamana, i nie tylko ja bo moje dzieci również .Weta najbliżej drugiego z całodobowej opieki mam 60-70 km ode mnie. Zbieram 2000zł, tyle kosztuje życie naszej kotki

Pomocy. W ciągu miesiąca wydałam wszystkie nasze pieniądze na to kocie szczęście. Taką chorą wzięłam ją z poprzedniego domu. 

Pomocy!