Mała Megi - los zatrzasnął drzwi

Megi to niespełna dwuletnia sunia, która już zdążyła kilka razy zmienić dom. Los nie oszczędził jej nawet schroniska. 

Zakupiona w "hodowli" pewnie miała być tym wymarzonym, ukochanym psem. Niestety nie spełniła oczekiwań i została oddana/sprzedana do kolejnego domu. Klasycznie, poprzez ogłoszenie w internecie: "oddam psa". 

Chętny znalazł się szybko, ale nie podołał opiece nad psem i chciał go oddać byłej opiekunce. Po kilku miesiącach! Niestety, ta już przyjąć psa nie chciała. 

I tak, człowiek porzucił psa, przywiązując go do barierki w bloku. Jak rzecz. Jak mebel. 

Finalnie pies trafił do schroniska. Gdy dowiedzieliśmy się o losie Megi, postanowiliśmy jej pomóc. 

Dziewczynka zamieszkała w domu tymczasowym, który nie dość, ze powiadomił nas o Megi, to jeszcze zadeklarował natychmiastową bezpłatną pomoc. To wiele. To bardzo dużo. Ale to nie wszystko.

Przez najbliższe dni będziemy obserwować sunię, aby móc poszukać dla niej dobrego domu. Takiego który już jej nie odda.  Do tego czasu jednak musimy jej wykonać pełne badania (pewnie nikt sobie nie zadał takiego trudu), dobrać odpowiednie żywienie, suplementy i wysterylizować. Odebraliśmy ją bez szczepień, bez czipa, bez odrobaczenia, bez sterylizacji -  tuż po zakończeniu kwarantanny, by oszczędzić jej każdego dodatkowego dnia w schronisku. 

Megi waży 26kg! A to bardzo mało, nawet jak na niskiego rottweilera. 

Sprawdzimy co jest przyczyną jej niedożywienia, będziemy odrobaczać i wzmacniać jej organizm krok po kroku. Prosimy Was o wsparcie i pomoc na start Megi ku lepszemu życiu. Razem mamy szansę odmienić jej los. Sprawić, by zaufała, choć człowiek zawiódł ją już kilka razy.