Pomóżcie ratować Mariolcię

Mariolcia to kochana kocia dziewczynka, która przybłakała się do nas w styczniu. Była pełna energii, kochała ludzi, pchała się na kolana i mruczała.

Aż pojawiła się padaczka, robiliśmy wszystko, żeby ją ratować. Kolejne badania, pojechaliśmy na rezonans, krew, wszystko w normie, nic nie znalezliśmy. Lekarze nie wiedzieli co się dzieje, od paru tygodni ataki były coraz gorsze, po kilkanaście minut i prawie codziennie. Ciągle przygryzała sobie język. Mariolka z cudownego kociaka stała sie wrakiem kota, bez kontaktu z rzeczywistością, wychudzona, nie mogła nawet wstać do kuwety, gasła z dnia na dzień. Płakaliśmy nad nią i nie mogliśmy nic zrobić 😭

W końcu jeden z lekarzy powiedział, że może to zakaźne zapalenie otrzewnej, żeby spróbować zdobyć lek, nie wiedzieliśmy co robic, to wyrok śmierci a leki są tak drogie, ale przeciez nie możemy się poddać, musimy o nią walczyć

Już od pierwszej dawki jej stan zaczął się poprawiać, jest bardziej obecna i ataki ustają, ale przed nami długa walka i ogromne koszty, boję się że nie podołamy. Zapożyczyliśmy się u znajomych, żeby ją leczyć ale co dalej 

😭

Mariolka ma tak ciężką postać że musieliśmy jej zwiększyć dawkę do najwyższej możliwej, mamy jeszcze ponad 5000zł do spłacenia za leki, musi być też na lekach przeciwpadaczkowych do końca kuracji, musimy kupowac jej suplementy na wątrobe, to ogromne koszty, ale ona jest tego warta 😭

PROSZĘ POMÓŻCIE!

Mariolcia jest wybitnie trudnym przypadkiem w leczeniu ale też wybitnie silnym charakterkiem więc nie podda się tak łatwo bo ma tu jeszcze swoją misję żeby uszczęśliwiać świat i swoich ludzi, którzy ten świat będą z nią współdzielić 💖🐾 pomimo trudności ze zdrowiem ona wie, że jeszcze całe życie przed nią, nie pozwólmy jej tego stracić!! 💔🥹