Bezradna mama prosi o pomoc...

Dzień Dobry!

Mam na imię Jadwiga i mam 62 lata. Mam piątkę cudownych dzieci, które nigdy nie sprawiały mi problemów wychowawczych. W wieku 39 lat urodziłam Mateusza, moje piąte dziecko. Wszystko było w porządku, Mati rozwijał się prawidłowo, w szpitalu przyznali mu 10/10 w skali Apgar :) Aktualnie Mateusz ma 23 lata i życie dla niego się skończyło :(

Około cztery lata temu, Mateusz zaczął utykać na prawą nogę i strasznie szybko tracił równowagę. Robiliśmy różne badania z lekarzem rodzinnym, cuda niewidy - wszystkie wyniki w normie. Trzy lata temu Mateusz trafił pod opiekę neurologa. Szereg badań, rezonans magnetyczny, badania z krwi, moczu itp. Diagnoza ? Stwardnienie Rozsiane :( 

Aktualnie stan Mateusza jest poważny. Przez trzy lata progresja choroby powiększyła się. Lekarzom nie dało to spokoju i wysłali Mateusza na dodatkowe badania.

Okazało się, że postać SM, która początkowo była uważana jako postać rzutowo-remisyjna, aktualnie choroba przybrała postać pierwotnie postępującą :(

Mateusz zakwalifikował się do terapii lekiem "Tecfidera".

Koszt rocznej kuracji lekiem "Tecfidera" to koszt 30 tysięcy złotych. Nie jestem w stanie sama pokryć kosztów leczenia dla Mateusza :( Jeśli Mateusz nie zacznie kuracji, w przeciwnym razie po roku czasu Mati usiądzie na wózek inwalidzki. Nie chcemy tego, proszę pomóż.

Chciałabym choć trochę ulżyć w cierpieniu mojego dziecka.. Proszę ludzi dobrej woli o pomoc i udostępnianie, mamy czas do marca 2020 roku. Za każdą wpłatę i każde udostępnienie baaardzo Serdecznie Dziękuję! ♥ Dobro powraca ♥

Z poważaniem, Jadwiga Martin