Walczymy z Giardiozą

Kochani, prosimy pomóżcie zwalczyć epidemię w Malinowym Zdroju! 

W dziesięcioletniej historii działalności Fundacja Miasto Kotów walczyła już z niejednym zabójczym wrogiem. Wirusy, pasożyty, nowotwory. Wielokrotnie ponosiliśmy porażki, kiedy nie udało się powstrzymać nieuchronnego… ale nigdy się nie poddaliśmy. Tym razem również nie składamy broni. I prosimy Was o niezbędne do walki wsparcie.

Co to jest Malinowy Zdrój? Pewnie już doskonale wiecie, ale Wam przypomnimy! 

Malinowy Zdrój to tak naprawdę wynajmowane, dwupokojowe mieszkanie z dużą loggią, łazienką i zapleczem socjalnym.  Do Malinowego Zdroju trafiają koty, dla których nie mamy miejsca w fundacyjnych domach tymczasowych lub które wymagają szczególnego leczenia lub atencji ze strony wolontariuszy. 

Choć kociaki przed przybyciem do naszej minikociarni muszą przebyć kwarantannę do czasu potwierdzenia, że nie cierpią na żadne choroby zakaźne oraz są pozbawione pasożytów, a mieszkanie jest codziennie starannie czyszczone i dezynfekowane, to niestety nie udało nam się zapobiec wybuchowi epidemii. 

Naszych czujnych wolontariuszy zaniepokoiło osłabienie, apatia, brak apetytu i wodniste biegunki kilkorga z naszych podopiecznych. Konsultacje i badania weterynaryjne kociaków, wykazały obecność pierwotniaka z grupy Giardia. To pasożyt bytujący w jelitach.

Natychmiast podjęliśmy leczenie dziewięciorga kotów oraz odizolowaliśmy trójkę szczęśliwców, których epidemia prawdopodobnie ominęła (w planie dodatkowe badania oraz leczenie prewencyjne, którego celem będzie podniesienie odporności kotów), a także przygotowaliśmy kalendarz kolejnych badań i wizyt lekarskich. 

Szalejąca epidemia wstrzymuje przyjęcia nowych kociaków w potrzebie, zablokowane są również wszystkie adopcje, dlatego naszym priorytetem jest szybkie zwalczenie choroby. 

Robimy co w naszej mocy aby pomóc naszym podopiecznym wrócić do zdrowia. Nasi wolontariusze niestrudzenie podają kotkom leki i dbają o ich dobrostan. Bez mrugnięcia powiek sprzątają i dezynfekują Malinowy Zdrój, oraz cierpliwie chwytają i wożą materiał do badań laboratoryjnych. Ich praca nic nie kosztuje ale zarówno badania, jak i samo leczenie są kosztowne i stanowią duże obciążenie finansowe dla naszej fundacji, dlatego bardzo Was prosimy o pomoc.

Bądźcie z nami w tym trudnym czasie!