Mira - sunia z pseudohodowli

Kochani, jesteśmy po zabiegu. Zostały wycięte guzy na łapie i przy ogonie ( pozostał jeszcze do usunięcia sutek). Wszystko pięknie się zagoiło, ale niestety okazało się po badaniu histopatologicznym, że jest to nowotwór naciekający Mastocytoma II. Dodatkowo stwierdzono, że również w marginesie znajdują się komórki nowotworowe, a to oznacza że cały czas jest ryzyko odrośnięcia guzów, a co gorsze przerzutów. 05.07.18 rozpoczęliśmy radioterapię ( wg. lekarzy najskuteczniejsza metoda). Mira ma przyjąć 8 naświetleń w odstępach tygodniowych. Każdy zabieg kosztuje 300 zł, a do tego w zależności jak będzie znosiła naświetlanie mogą być potrzebne preparaty chroniące skórę. Bardzo proszę o wsparcie, koszty związane z leczeniem przerastają moje możliwości. Bardzo pomogliście nam przy pierwszej zbiórce, proszę pomóżcie nam i tym razem. Każda złotówka się liczy, a także udostępnienie zbiórki. Pozdrawiamy Agnieszka i Mira.

Mira - cudowna suczka, którą los zupełnym przypadkiem postawił na mojej drodze. " Oddam suczkę labradora w dobre ręce" - brzmiało ogłoszenie na popularnym portalu. Piękna morda patrzyła ze zdjęcia. Na miejscu podeszła do nas niepewnie, ale pozytywnie nastawiona. śmierdziała niemiłosiernie, a pchły chodziły nawet po nosie. Podobno nie akceptował jej inny pies, który jest psem właściciela gospodarstwa. Suczka ma wyciągnięte sutki - tak jakby dopiero co karmiła. Sprawdziłam pozostałe ogłoszenia - sprzedam szczeniaki... Czyli wszystko jasne - pseudohodowla. Zgłosiłam sprawę do odpowiednich organów. 

Po przyjeździe do domu pierwszy szok.  Pies staje przy schodach i ani drgnie... Wnosimy ją na górę... Kąpiel - chyba pierwsza w życiu - dramat - pchły wszędzie, kilkanaście kleszczy odpada przy kąpieli. Próg - bariera nie do pokonania... Przez całą noc nawet nie ruszyła się z miejsca. Jest cudowna. Mimo smutnych oczu ogon kręci się niemalże dookoła. Pragnie dotyku i bliskości.

Wizyta u weterynarza 

- Grzyb+świerzb, zapalenie uszu i gardła

- kolejne kleszcze usuwane przez lekarza, a pchły mimo kąpieli nadal szalejące

- znaczna otyłość oraz stan sierści i skóry świadczy o poważnych niedoborach. 

 - najbardziej przerażające są guzy, zlokalizowane u podstawy ogona, na lewej przedniej łapie oraz na listwie mlecznej.  

Czeka nas diagnoza.

Krew, biopsja i USG. 

Wczoraj odebraliśmy wyniki. Guzy są zmianami wymagającymi zabiegu. Wcześniej musi zostać wprowadzona farmakologia. 

Niestety nie ma nic za darmo. 

Heroicznie ruszyłam na pomoc. Zabrałam Mirę z miejsca gdzie była maszynką do robienia pieniędzy. Najprawdopodobniej rodziła dwa razy do roku -  dla 5 letniej suczki był to potężny wysiłek i organizm dość mocno wyeksploatowany jest podatny na wszelkie choroby. Jestem gotowa opiekować się nią i walczyć o zdrowie i powrót do formy. Mogę ją nosić na rękach jeżeli będzie trzeba.  Ma prawdziwy dom, którego wcześniej nie znała. Ma starszą siostrę Tequilę, która pokazuje jej, że człowiek oprócz tego, że dba o pełne miski także przytula i całuje. Pokazuje też, że spacer jest wielką frajdą, a dom jest azylem gdzie bezpiecznie można odpocząć. 

Niestety przerastają mnie koszty, które trzeba jednorazowo ponieść. Wszystkie zmiany póki co są operowalne. Są to przynajmniej dwa zabiegi - każdy ok. 1000 zł. W zależności od wyników histopatologii będą podejmowane kolejne kroki. Póki co musimy jak najszybciej usunąć to co już narosło. Czeka nas również prześwietlenie stawów i najprawdopodobniej terapia wzmacniająca oraz sterylizacja. 

Bardzo proszę o wsparcie finansowe. Robię wszystko aby Mira już więcej nie cierpiała i miała normalne pieskie życie, ale bez Waszej pomocy nie jestem w stanie sfinansować  wymaganych zabiegów w odpowiednio krótkim czasie. Niestety jest ryzyko, że guzy będą powiększały się, a co za tym idzie niemożliwa będzie operacja.