Obornickie Bezdomniaki

23.11

Niestety niekończąca sie historia. Złapała się na śmietnikach kotka którą zabrałam na nocny dyżur. Ma zaawansowany koci katar, dostała leki, została odrobaczona i odpchlona, dostała kroplówkę oraz zrobiony test na FIV/FELV, bo jest to teren gdzie odłowiłam kotkę z białaczką - na szczęście ta kotka jest zdrowa. Jest dzika nie do oswojenia, ale dostała w tym miejscu budkę kocią. 

Edycja na dzień 19.11.

Złapałam trzy kolejne koty, już nie na działkach, ale żyjące na śmieciach w środku miasta (zdjęcie warunków kotów i tego czym były karmione poniżej). Za zabieg jednej kotki zapłaciła wspaniała Pani za co bardzo dziękuję, druga poszła z pieniędzy ze zbiórki a kocur okazał się wnętrem. Jedna kotka okazała się młoda i nadająca się do adopcji, zrobiłam test paskowy FIV/FELV i niestety wyszedł FELV pozytywny, ale jeszcze nie jest to wyrok, czekamy na wynik testu PCR, który przyjdzie do siedmiu dni roboczych. Pieniążki ze zbiórki poszły więc głównie na opiekę weterynaryjną oraz na 24 puszeczki dla kociąt i 20 kg żwirku za co chcę bardzo podziękować, bo jest to dla mnie ogromne wsparcie. Za zabieg kotki nawet nie wzięłam paragonu, bo kiedy dowiedziałam się że wyszedł test pozytywny to myślałam już tylko o tym co dalej... 

Niestety w tym miejscu zostały jeszcze dwa kocięta które próbuję złapać, trzymajcie kciuki żeby one były zdrowe i żeby wynik kotki okazał się błędny. 

Dzień dobry,

Część może mnie kojarzy, inni pewnie nie. Od roku razem z mamą dokarmiamy bezdomne koty na działkach w Obornikach Śląskich. Zorganizowałam dla nich budki kocie i rozdałam między innych działkowiczów. Mimo wyłapywania kotów na zabiegi kastracji i sterylizacji dalej ich przybywa. Ostatnio wyadoptowałam trzy kocięta, ich matka jest już po zabiegu, obecnie na zabieg czeka kolejna matka, jej dwójkę kociąt przejmie cudowna Pani z Wrocławia na dom tymczasowy. Niestety bardzo szybko okazało się że jest jeszcze jedna matka z czwórką maluchów. Trzy z nich i matkę złapałam. Dalej łapię jednego. Na swoje działania zużywam mnóstwo żwirku i karmy a dodatkowo idzie zima i resztę kotów na działce a jest ich około 15 trzeba będzie dokarmiać miminum co 2 dni. Nie jestem jedyną karmicielką, ale wiem że dla nich to również byłaby ogromna pomoc gdybym dostarczyła karmę. Zamawiam im bezzbożową karmę Smilla, 10 kg kosztuje 130 zł. Nie zakładam że zbiórka osiągnie 100%, ale tyle ile uda się zebrać, za tyle zamówię dla nich jedzenie, karmę dla maluchów i dużą paczkę żwirku dla kotów, które czekają u mnie na zabiegi. Część kwoty chcę również przeznaczyć na przebadanie kociąt pod kątem FIV/FELV żeby przyspieszyć proces znalezienia im domów. Jeśli ktoś chciałby zakupić karmę lub żwirek i przekazać to oczywiście jest taka możliwość zarówno do paczkomatu jak i dostarczyć osobiście.