Ocalmy życie Misi

Proszę o pomoc dla kotki Misi! Młoda, pełna woli życia koteczka, która dotychczas nie zaznała wiele dobra.

Czy ten swiąteczny czas przyniesie jej nadzieję na lepszy los?

Misia błąkała się między blokami jak wiele innych bezdomnych kotów.Niekochana, niepotrzebna nikomu powoli marniała na zimnych głogowskich ulicach.Została odłowiona na kastrację, jednak wkrótce okazało się, że stan jej zdrowia mocno się pogorszyła.Czy Misia poczuła się bezpiecznie i organizm "odpuścił ciągłą walkę?A może to przypadek sprawił, że została złapała na początku choroby?Nie wiadomo...W każdym razie kotka stała się apatyczna, wyraźnie słabła, wymiotowała, miała nieustanne biegunki.

Pierwsze wyniki badań wykazały podniesione parametry wątroby, wysoki cukier, białkomocz, zakażenie toksoplazmozą i niestety koronawirusem :( To wszystko kieruje diagnostykę w stronę cukrzycy, niewydolności nerek oraz zapalenia otrzewnej, które na chwilę obecną jest stwierdzone z prawdopodobieństwem 90%.

Koszty diagnostyki są ogromne, Misia rozpoczęła także antybiotykoterapię.Dostała też pierwsze dawki preparatu na koronawirusa i poczuła się dużo lepiej.

Niestety preparat jest bardzo drogi.Tygodniowy koszt kuracji to 350zł.Dodatkowo codziennie kroplówki i specjalistyczna karma weterynaryjna to kolejne koszty, które przekraczają moje możliwości finansowe.To wszystko jest niezbędne, żeby postawić kicie na łapki.

Niejedna osoba uśpiłaby Misię-w końcu to tylko bezdomny kot-ale nie ja.Ja widzę w oczach Misi chęć życia i siły do walki.To młoda trzyletnia koteczka, a przed nią nadzieja na lepszy los.

Misia nie wróci na ulicę.Ograniczone fundusze nie mogą skreślić jej szansy na zdrowe, szczęśliwe życie.

Jestem osobą prywatną i nie chcę obciążać żadnych fundacji kosztami, dlatego wziąłem Misię  pod własne skrzydła i proszę Was, znajomych i ludzi wrażliwych na cudzą krzywdę, o pomoc w opłaceniu faktur i leków dla Misi.

Wierzę, że w tym szczególnym czasie Misia dostanie najpiękniejszy prezent-szansę na lepszy los.