Uchronić przed schroniskiem.

Zawiedzeni przez człowieka, skazani za niewinność...

Otrzymujemy zgłoszenie o psie potrzebującym pomocy. Jedziemy bo nawet ten zabłąkany powinien otrzymać ją od razu. Ale są też te... Chore, stare, poranione i upodlone. Jedziemy, widzimy zabieramy do samochodu i wtedy zaczyna się walka z czasem. Dzwonimy gdzie się da aby znaleźć miejsce i schronienie ale wszędzie ich brak , nigdzie nie przyjmą, wszędzie odmawiają. Lecą pierwsze łzy bezradności, a z tobą siedzi on... I patrzy niezrozumiale. Tłumaczysz, że nie oddasz do schroniska bo nie zasłużył ale zaczynasz sobie uświadamiać sytuację, w której jesteś już kolejny raz. Dlaczego? Bo nie ma miejsc! Każde życie dla nas ma tą samą wartość i o każde walczymy ile sił. Do szczęścia i dalszej pracy potrzebujemy niewiele. Uzbierać na dwa kocje aby zyskać na czasie, wtedy kiedy liczą się minuty. Te kojce to dla nas jak narzędzia pracy i szansa na lepsze życie dla psiaków, zamiast dożywocie w zimnych, szarych schroniskowych boksach, wśród setek psów, gdzie są tylko numerkiem w systemie...

Prosimy o wpłaty, nawet te najdrobniejsze by dać nam szansę na niesienie pomocy tym, którzy sami o nią nie poproszą.