Nadzieja dla Oskara

04.03.2023 

BAŁAM SIĘ,. ŻE ON ODCHODZI...

Oskarek. Kotek z białaczką, który przyszedł do Gosi do garażu...by umrzeć. Zobaczyła go praktycznie w ostatniej chwili... 

Oskarek trafił do lecznicy. Tam został zbadany, zaopiekowany, dostał baterie leków. Poczuł się lepiej. Niestety gdy leki się skończyły dostał gorączkę, przestał jeść i stał się apatyczny. Znowu leki i znowu lepiej. Potem znowu "zjazd" Ostatnio zostały mu wykonane kolejne badania krwi. Wyniki tragiczne, ogromną anemia, brak czerwonych krwinek... Dostał lek aranesp. Pozostało czekać. 

Scenariusze mogły być dwa...lek nie zadziała, a to by znaczyło że białaczka uszkodzila już szpik. Lub podniosą się parametry i będziemy kontynuować walkę.. Niestety podczas tych kilku dni oczekiwania Oskarek nie czuł się dobrze. Nie miał apetytu  Gorączka nadal wracała 

Wczoraj znowu zostały wykonane mu badania...Bardzo się tym denerwowałam bo chciałam by tak jak Kaspian wyszedł z tego obronną łapką. 

Wyniki przyszły...

Doktor wręcz z radością powiedział, że parametry się trochę poprawiły. Może nie było spektakularnego skoku ale coś ruszyło 

Decyzja nie mogła być inna...wdrażamy leczenie Virbagen Omega. 

Co to jest? 

Składnikiem czynnym preparatu Virbagen Omega jest zrekombinowany interferon omega. Interferony stanowią rodzinę naturalnie występujących białek, które są wytwarzane w odpowiedzi na zakażenia wirusowe. Działanie preparatu Virbagen Omega polega na stymulowaniu układu odpornościowego do atakowania wirusa.

Ten lek może pomóc naszemu Oskarkowi, pomóc zatrzymać wirusa, zmobilizować organizm do walki. 

Zaczynamy od poniedziałku chociaż nie mamy na to ani grosza  

Oskarek bardzo prosi o pomoc w ratowaniu jego życia 

02.02.2023

PRZYSZEDŁ ABY UMRZEĆ...

 Nie chciał umierać  gdzieś pod krzakiem , chciał umrzeć w ciszy, w spokoju, w namiastce czegoś, co przypomina dom.  On już stracił wiarę w człowieka, już nie prosił o pomoc, nie miał już siły.  Chciał zasnąć, nie czuć już więcej tego przerażającego bólu, przerażającego głodu, przerażającego zimna.

 Znalazłam go w swoim garażu, zwiniętego w kulkę na jakims starym kartonie, nawet nie uciekał, patrzył na mnie błagalnie abym go zostawiła w spokoju, abym go  nie wyganiała,  chciał być niewidzialny, chciał zasnąć...

Oscar... tutaj nie ma jakiś dramatycznych zdjęć, nie ma krwi, on umiera od środka...  Bardzo powoli, od  bardzo długiego już czasu.

 Zimny, niedożywiony, oblepiony ropą, śmierdzący. Patrząc na niego wiedziałam, że jest źle, nie zdawałam sobie tylko sprawy z tego jak bardzo....

Kotek z samego rana trafił do lecznicy. Nie mamy jeszcze pełnej diagnostyki. Na tą chwilę najważniejsze jest ustabilizowanie kociaka. Na początku myślałam, że kotek jest po wypadku bo nie chodził, ciągnął za sobą łapę. Łapa to stary uraz, na tą chwilę to nie problem... Problemem jest lejąca się ropa, żółtaczka, wysokie parametry wątrobowe i...białaczka 😭😭😭 Nie  wspominając o pasożytach, które dodatkowo za życia go zjadały...

Typowy szczesliwy  wiejski wychodzący kotek... Sama mieszkam na wsi i na początku takie stwierdzenie bardzo mnie wkurzało. Kłóciłam się pod każdym postem, że ja tez mieszkam na wsi, że ja też mam swoje koty. Dopiero rzeczywistość otworzyła mi oczy. Nawet już nie jeździłam po sąsiadach i nie próbowałam ustalić właściciela. Bo po co? Slyszalam wiele razy,  że ktoś może mi pomóc z problemem - łopatą w łeb i do piachu. Słyszałam wiele razy, że takiego śmierdzącego parcha trzeba przeganiać z podwórka bo jeszcze inne zwierzęta pozaraża.  Słyszałam wiele razy, że  kot po wypadku albo wyżyje, a jak jest słaby to znaczy, że się nie nadaje, więc niech zdycha.

Mam tylko nadzieję, że dla Oskarka nie jest za późno. Mam tylko nadzieję, że uda nam się uratować jego wiarę w człowieka. Mam nadzieję, że się nie poddał i podejmie walkę. Długą bolesną walkę o życie. Nie wiem jak do mnie trafił, nie wiem skąd przyszedł, wiem tylko, że w tym momencie grupa wspaniałych lekarzy walczy o jego życie.

Nie umrze bezimienny, nie umrze przerażony gdzieś w ciemnościach. Jeżeli będziemy musiały pomóc mu odejść to odejdzie godnie, w ciepłym otoczony ludźmi, którym jego życie nie jest obojętne.

Szkoda że nie da się zrobić zdjęcia " środka kota" wątroby, nerek, trzustki. Nie można uwiecznić na zdjęciu jakie spustoszenie w tak młodym,  malutkim ciele zrobiła ludzka obojętność.

Prosimy, nie bądźcie obojętni na jego los..

09.04.2023

OSKAREK OPUŚCIŁ KLATKĘ

Oskarek ma białaczkę. Ostatni czas był dla niego ciężki bo wyniki krwi miał tragiczne. Teraz czeka na operację niesprawnej łapki. 

Gdy codziennie na niego patrzyłam widziałam kota, który gaśnie. Tak jak poprzednio gasł Kaspian, tak Oskarek również ciężko znosił izolację. Pragnął obecności innych kotów, ludzi. 

Narazie poznaje nowe miejsce. Z Kaspiankiem jeszcze się nie spotkał. Poczekamy niech przyzwyczai się do domowych warunków  Narazie relaksuje się i cieszy, że już nie ogląda świata zza krat 

Bardzo prosimy o wpłaty na operacje