Stowarzyszenie Koty Prezesowej
Dziękujemy za wsparcie cześć faktur została opłacona z innych zbiórek, z tych środków faktura
Kochani Kotolubni Przyjaciele
Kiedy zakładałyśmy stowarzyszenie, w swojej naiwności byłyśmy przekonane, że najwięcej pieniędzy będzie nas kosztowało utrzymanie naszych kocich podopiecznych. Życie dość szybko zweryfikowało nasze przekonania, a do nas trafiają wciąż nowe koty potrzebujące nie tylko jedzenia i opieki, ale przede wszystkim miłości i… pomocy lekarskiej.
EDIT: na tę chwilę jesteśmy winni lecznicy blisko 2 tysiące złotych. Poniżej wyjaśniamy skąd znowu ta astronomiczna kwota.
Jak tylko zaczynamy patrzeć spokojniej w przyszłość, dzwoni jeden, drugi, trzeci mieszkaniec miasta i okolic i ściąga nas na interwencję. Ludzka bezmyślność i okrucieństwo nigdy nie przestaną nas przerażać. Opowiemy Wam o kotach, które tylko w ciągu przeszłych kilku tygodni znowu wwindowały nasz dług w klinice Vet Med.
Piratka i jej rodzeństwo trafiło do nas przed świętami Bożego Narodzenia. Pewna bardzo gadatliwa pani stwierdziła, że już się naopiekowała małymi przybłędami urodzonymi w jej szopie i teraz odpowiedzialność i opiekę powinnyśmy zapewnić my. Koty były jakoby dzikie, nieoswojone. Po fakcie okazały się raczej zwyczajnie wystraszone i po prostu wyrzucone z dotychczasowej siedziby. Piratka, najmniejsza z czwórki rodzeństwa, od początku miała problemy ze zdrowiem. Bałyśmy się, że z powodu kociego kataru straci oko. Na szczęście udało się je uratować i zwolna szykowałyśmy kotulkę do adopcji, kiedy mała rozchorowała się na dobre. Stres, koci katar, mała odporność… Piratka zachorowała na FIP. Pomimo natychmiastowej pomocy zaczęła gasnąć w oczach. Męczyła się, ale walczyła do końca. Niestety – walkę przegrała w zeszłym tygodniu. Nam pozostał po niej dług. I wielki smutek w naszych sercach.
Kolejne dwa koty jeszcze nie mają swoich imion, jeszcze są leczone w Vet Medzie, ale trafią do nas. I już u nas zostaną.
Biało-bura kotka została uratowana w Owczarni. Banda rozwydrzonych dzieciaków, które chciały się przekonać, jak to jest podpalić kota i widzieć, jak wrzeszczy z bólu i strachu goniła ją przez kilka ulic. Kot -wyczerpany i ostatkiem sił uskoczył wreszcie za płot. Zamiast ratunku – nadział się na drut kolczasty, bo i tak mieszkańcy oddzielają się od świata. I prawdopodobnie kot skończyłby jako żywa pochodnia, z rozprutym brzuchem, z oskórowaną tylną łapą. Na szczęście zareagował człowiek, który na posesji mieszkał. Łobuzów przegonił, kota zawiózł do kliniki. Uznał, że to wystarczy. Trudno mieć do niego pretensje, w sumie życie kotu uratował. Ale gdybyśmy nie wzięły na siebie kosztów operacji, leczenia i pobytu kotki, nie wiadomo, co by się z nią stało. Uśpienie? Pewnie tak, bo kotka była w fatalnym stanie i psychicznym, i fizycznym. Pozszywana dochodzi do siebie, niedługo będzie już z nami.
Rudy, prawie niewidomy kocur to z kolei ofiara niefrasobliwości jego właściciela. Właściciel nie zwracał uwagi na to, że kot coraz gorzej się czuje, nie je, nie pije, choruje na zęby. Twierdził, że nie widział postępującej martwicy na głowie kota. Po prostu pewnego dnia przywiózł kota do lecznicy z poleceniem, żeby go uśpić, bo kot jest umierający. Kota nie uśpiono, przeprowadzono badania i faktycznie – kocur ma FIV, ma martwicę skóry, ale odpowiednio podleczony może jeszcze żyć kilka lat. Najważniejsze to wzmocnić jego odporność. Niestety właściciel (już były) nie był zainteresowany leczeniem kota. I taka bida, niechciana, rozchorowana, jak tylko będzie już można ją przewieźć – trafi do nas. A wraz z nią, dług za leczenie tej kociej biedy.
Nie jesteśmy po to, aby oceniać ludzkie postępowanie. Nie będziemy pouczać, co jest właściwe a co – nie. Obecna sytuacja nie wpływa dobrze na ludzi, ale niestety najbardziej odczuwają to zwierzęta – niechciane, przeganiane, zaniedbane. Staramy się je ratować, ale… bez Waszej pomocy nie damy rady, wiecie o tym, prawda? Bo każda złotówka, każda wpłata to szansa na opłacenie długu za kroplówki, za operację, za maści i zastrzyki.
Pomóżcie nam. Prosimy!!!
Dziękujemy za wsparcie cześć faktur została opłacona z innych zbiórek, z tych środków faktura
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!
Anonimowy Darczyńca
Trzymam kciuki za zebranie jak największej kwoty na kociaki!