Walka o normalne życie.

Hej. Nazywam się Jakub. Opowiem wam trochę o moim życiu i przygodach jakie mnie spotkały. Kiedy skończyłem 18 lat rodzice byli już po rozwodzie(2lata wczesniej) zacząłem pracę jako kierowca w piekarni wszystko było ok, do czasu kiedy załatwiłem prace koledze i on dostał prawie 2 razy większą wypłatę a podobno bylem najszybszy w piekarni, zwolniłem się, poszlem jeździć na Europę busem, zaczelem się źle odżywiać tracić zdorwie do momentu aż musiałem przestać jeździć z bólu. Pomyślałem że wezme jakąś pożyczkę na rozwinięcie działalności bo miałem bardzo dużo pomysłów z tym związanych, i tak też uczyniłem, ojciec dał mi do dyspozycji warsztat i szło mi bardzo dobrze do momentu zmiany zdania ojca ktorego nawet posesja nie jest w pełni jego, zaczęło się po alkocholu, ganianie mnie z rurami, szpadlami, plucie, wzywanie policji na mnje i wiele innych. Ogólnie podoba były takie że ja coś przewróciłem w garażu np: skrzynkę że śrubkami. Policja mnie wogole nie chciała słuchać poniewaz to nie ja wzywałem policje( okolo 200 razy w ciągu 2 lat), zostalem oczerniony w oczach całej rodziny i znajomych, popadłem w depresję, nerwice i jak to pewna osoba stwierdziła "chłopie wez się za siebie bo cie zżerają od srodka" szkoda ze łatwo powiedzieć a trudniej zrobić jeśli nie jest się zdolnym do pracy z bólu, lekarze mnie najczesciej zbywają i chyba myślą że ściemniam.( kto by ściemniał mając 5 opcji pracy za minimum 10 tys/msc) jestem bardzo pracowity, kiedyś zawsze mówili że jestem najlepszy i najszybszy, szkoda tylko że nikt tego nigdy nie docenił. Teraz mam wielki problem ze swoim życiem, codzień mam tysiące myśli które jestem w stanie wykonać a przychodzi co do czego to zapominam, leżę całymi wieczorami w łóżku i ciężko mi się podnieść bo jestem cały obolały. Popadłem w długi(120 tys). Moje możliwości w pracy są teraz ograniczone do 30% i malo kto jest ze mnie zadowolony, bo nie mam sił, wypada mi wszystko z rąk, nie mogę sie skupić, i zacinam, zawzinam się, moja kobieta, matka mojego dziecka czepia się mnie dzień w dzień że leżę i nic nie robię co mnje tylko rozdrażnia bo nie rozumie tego ze jest mi bardzo ciężko.Co miesiąc brakuje mi na mieszkanie, na życie i nie wiem już co mam robić żeby się z tego wydostać, dlatego pomyślałem że może są jeszcze jakieś dobre dusze które w jaki kolwiek sposób zechcą mi pomóc.

Moim marzeniem jest wyjść wkoncu z tego i zacząć normalnie żyć, cały czas próbuję ale też i się cały czas poddaje bo brakuje mi czasem na paliwo żeby jechać do pracy a rodzina ma to w dupie, twierdzą że nie tylko mnie boli i radź sobie sam.

Moim kolejnym marzeniem jest coś swojego, co pozwoli stworzyć mi niezależność finansową i godne życie na które myślę że w jakiś sposób zasługuje bo mam dobre serce, gwarantuje że mało jest takich ludzi jak ja, którzy wolą oddać wszystko tylko po to żeby komuś było lepiej nie mając nic samemu. Mam bardzo dużo pomysłów na to, np 

1. autodetailing( znam się na samochodach bardzo dobrze) już prawie miałem zrobiony garaz pod to lecz dałem ojcu za wygraną( do tej pory się sądzimy ale jak narazie wszystko przegrywa)

2. Produkcja elementów drewnianych: Stare drewno ktore jest w dzisieszych czasach na czasie, Stoly, lampy, lampiony, szafki, plytki na sciany i czego dusza zapragnie( mam całą stolarnie z bardzo dużą ilością sprzętu przy której mógłbym produkować nawet meble na mymiar) ale jest tak samo, brak ludzi,brak chęci,zaczynam coś robić a nagle w mojej głowie pojawia się ze ja przecież nie mam na resztę potrzebnych materiałów i najczesciej rzucam to i idę dalej nic nie wskorając.

3. Slusarstwo umiem spawać, i tak samo można tworzyć piękne rzeczy: bramy, ogrodzenia, barierki, stoły, barierki, ramy, przyrządy, maszyny( czasem mam w głowie projekty jakich swiat jeszcze nie widział i myślę że w 99% powinny działac) np gdybym miał odpowiednie materiały mógłbym zrobić rębak do gałęzi, za którego trzeba zapłacić nie małe pieniądze, a ja mogę zrobić to ze złomu po odpowiedniej obróbce.

4. Transport do 3.5t mam duże doswiadcznie jako kierowca oraz jak byłem spedytorem to szewowa pytała mnie" jak ty to robisz" na co ja jej odpowiedziałem że nie nauka lecz technika czyni z ciebie zawodnika, po tych słowach się rozstaliśmy (haha)

5. Sklepy internetowe: np mógłbym sprzedawać swoje rzeczy które wyprodukuje, i pracowac w dropshipinngu żeby pomagać innym

6. Przetwornia odpadów: często są sytuację że nie mam co zrobić np z plastikiem samochodowym po rozbiórce, dlatego myślę o przetwórstwie, np taki plastik można podzielić na odpoqiednie kategorie, rozdrobnić, przetopic i tworzyć z tego nowe rzeczy. Myślę że są do tego duże dofinansowania i dalo by się wyjść w tym chiciazby na czysto, tylko po to żeby ludziom żyło się lepiej i mniej było tego syfu na ulicach.

7. Pomoc ludziom w potrzebie: myślę że jak usłyszałby o mnje swiat to bez problemu mógłbym tworzyć organizajce wspierające ludzi w trudnych sytuacjach np takich jak walący się dom.

8. Firma budowlana: mam bardzo dużą ilość zleceń budowlanych, lecz ukradli mi sprzęt wartości okolo 15 tys zł i teraz robię tylko jakieś drobne prace, ogólnie znam się na tym. Ale np przy plytakch po 4 czy 5 ułożonych plytakch nie mogę wyprostowac kręgosłupa, tynki maszynowe robilem 2 lata za dużo chciałem na raz i się chyba przepracowałem bo z 80m2 w jeden dzień solo nie wiem czy teraz 20m2 dam rady zdobić.

9. Stacja paliw w dobrej lokalizacji

10. Wypozyczalnia sprzętu.

I moglbym wymieniac wiele wiecej.

Wiem że na to trzeba miliony i że nigdy tego nie osiągnę, ale naprawdę bardzo bym chciał żeby się spełniło chociaż jedno najmniejsze co pozwoli mi żyć jak przynajmniej przeciętny człowiek bo teraz jestem na totalnym dnie i nic nie wskazuje na to zebym się podniósł w najbliższym czasie. Jestem teraz mechanikiem i operatorem koparki i tułam się od firmy do firmy. Każdy jest ze mnje zadowolony i mam wiele firm do których mogę wrócić poniewaz jestem uczciwy, dokładny i sumienny i wyrobiłem sobie dobrą opinię.

Jak chce wykorzystać te pieniądze? 

Ptzedewsystkim chce spłacić swoje wszystkie długi których mam okolo 120 tys. A drugą rzeczą którą bym chciał to wyjść w końcu na prostą mam wiele rzeczy które po odnowieniu mogą mieć  dużą wartość, a teraz to tylko kupa złomu albo śmieci np jacht z 80 lat, trabant z lat 70, bus trafic, przyczepa podlodziowa itd. Lecz na wszystko trzeba pieniędzy i zdrowia których nie mam za grosz...

Pomoc od was myślę że odmieniła by moje życie na takie jakie bym chciał, tak żebym ja mógł dalej nieść tą pomoc. Chciałbym żeby swiat stawał się lepszy, mimo że patrzac na ludzi i co teraz się dzieje na świecie to sądzę że już chyba jest za późno.  Chciałbym żeby Pan wzią każdą dobrą dusze do nieba, i żeby każdy mógł żyć w tym raju. Jeśli mi pomożecie to myślę że wkocu stanę na nogi i pokaże innym jak trzeba żyć, zmieniać swiat na lepsze, bez stresu, smutku, i głupoty.