Ostatnia droga Jagi

Jaga jest ruda. No, widać. Jest stara - nie będziemy podważać tej informacji. Chudości pozwolimy sobie nie skomentować. Chyba nie trafiła na idealnych opiekunów, skoro u skraju życia wylądowała w stajni handlarza. Właściciela nie było stać na ten ostatni krok, na uśpienie lub oddanie klaczy do ubojni. Postanowił wyręczyć się kimś innym.

Jaga jest szkapą. Typową Naszą Szkapą. Idealnie wpisuje się w typ koni, którym chcieliśmy od początku pomagać. Zakładając fundację, właśnie wizerunek takich spracowanych, porzuconych na pastwę losu istnień mieliśmy przed oczami. Stąd nazwa. Stąd misja.

Jadze nie jest pisana nieśmiertelność. Na ścieżce życia jest bliżej niż dalej końca... Wiemy o tym i nie zamierzamy Was okłamywać, że oddamy jej stracone lata. Możemy jednak podarować tej wyniszczonej klaczy ciepłą derkę, która ogrzeje kości. Możemy dać jej paszę, która będzie smakowała i głaskać chrapy, kiedy... kiedy nadejdzie ten ostatni moment.

Jaga jeszcze nie wie, jak będzie wyglądało jej jutro. My właściwie też tego nie wiemy. Jednak chcielibyśmy zawalczyć... Chcielibyśmy dać szansę. Przyłączycie się do nas? Kwota zbiórki pokryje wykup klaczy, jej transport do gospodarstwa fundacji oraz leczenie i wyżywienie na najwyższym poziomie. Bo dziś na Jadze nie można oszczędzać. Oszczędzali na niej poprzedni właściciele... Kochani, gdybyście zechcieli wesprzeć Jagę smakołykami lub paszą - oczywiście jest taka możliwość! Skontaktujcie się z nami za pośrednictwem prywatnych wiadomości, przekażemy wszelkie dane.

Czasami ostatnich kilka miesięcy jest więcej warte niż całe życie.