Uratujmy ŻYCIE Bartusia

Bartuś trafił do nas w sierpniu 2021 roku jako 3-miesieczny kociak. Przerażony, głodny, wychudzony i chory,błąkał się w zaroślach blisko bardzo ruchliwej ulicy. Znaleziony przez naszego Syna, trafił do nas. Następnego dnia podczas wizyty u weterynarza, okazało się, że ma bardzo chore oczko (uraz mechaniczny) i zaawansowany koci katar. Rozpoczęło się długie i żmudne, ale przynoszące efekty leczenie. Bartuś nie należał wtedy do grzecznych pacjentów, ale nie ma się co dziwić, jacyś obcy ludzie wpychali mu tabletki do pyszczka i kłuli zastrzykami. 

Z upływem czasu Bartuś wyzdrowiał, przekonał się do nas i stał się tulaśnym, brojącym (ale to znaczy, że zdrowym i szczęśliwym) kociakiem. Wszędzie było go pełno, a zwłaszcza przy lodówce. Wszystko układało się wspaniałe, aż 12 maja tego roku, Bartuś poczuł się gorzej. Pojawił się koci katar. Natychmiast wdrożyliśmy leczenie, ale zamiast poprawy pojawiła się wysoka gorączka, mniejszy apetyt i senność. Zmiana antybiotyku nie pomogła, temperaturę udawało się zbić na kilka godzin. Bartuś gorączkował przez kolejne 8 dni, cały czas spał i coraz mniej jadł. Po otrzymanych wynikach badań krwi, które zostały wcześniej zlecone i konsultacji z weterynarzem i postawieniu wstępnej diagnozy zmutowanego wirusa, postanowiliśmy wdrożyć leczenie. 

Leczymy już tym lekiem dwa koty, stąd też mogliśmy podać go Bartusiowi od razu. Dziś Bartuś jest po 4 dawce. Temperatura ustąpiła, wróciły chęci do zabawy oraz zainteresowanie lodówką🙂 W piątek 27.05.2022 czeka Bartusia wizyta u weterynarza, USG i otrzymamy wyniki badań krwi. Niestety na obecną chwilę mamy ponad 90% pewności, że wirus zmutował. 

PROSIMY o pomoc! W imieniu swoim i Bartusia, który zyskał chęć do życia i wolę walki. Pomóżcie nam abyśmy mogli tę walkę prowadzić! Boimy się, że za chwilę zabraknie leku dla Bartusia i dla dwóch pozostałych, które podzieliły się lekiem z nim. Nie mogliśmy inaczej. Nie mogliśmy leczyć dwóch, a trzeciego skazać na śmierć... Walczymy, ale bez Waszej pomocy nie damy rady... 

curefip.com