Zaatakowana przez psa

Każdy bezdomny kot ma jakąś historię, bardziej lub mniej dramatyczną. Śnieżka należy do tych bezdomnych zwierzaków, które życie mocno doświadczyło. 

Kiedy została znaleziona była chora na koci katar, miała uszkodzone oko. Dobrzy ludzie wyleczyli ją, wysterylizowali, zajęli się okiem, które nadawało się tylko do usunięcia. Śnieżka zamieszkała na działce, miała opiekę, dostawała jedzenie, ale nadal była bezdomna. 

Pewnego dnia Śnieżka przeżyła kolejną traumę - została dotkliwie pogryziona przez psa, ledwo uszła z życiem. Z powodu tego, że brakuje jej jednego oczka, jest niemal głucha, nie słyszała i nie widziała nadbiegającego psa Nie zdążyła przed nim uciec. Ze strachu i bólu schowała się gdzieś na posesji, przez 2 tygodnie nie pojawiała się na jedzenie. Kiedy wróciła była wychudzona, odwodniona, z ogromnym trudem się poruszała. Prawdopodobnie przez te 2 tygodnie nieobecności prawie nic nie jadła. Po powrocie trafiła do pobliskiego gabinetu na kroplówkę i zastrzyki. Tam też dokonano wstępnej diagnozy. W wyniku pogryzienia doszło u Śnieżki do przepukliny pachwinowej i złamania miednicy, którą pies swoimi zębami po prostu pogruchotał.

Dotychczasowa opiekunka poprosiła nas o pomoc. Nie mając miejsca dla nowych kotów, za to mając puste konto - pomogłyśmy zgodnie z naszym sumieniem. Nie było czasu na kalkulacje.

Niezwłocznie Śnieżka umówiona została na zabieg chirurgiczny, gdzie doprowadzono jej małe ciałko „do ładu”.  Szansa na życie ma jednak swoją cenę - 1598 zł, kwotę dla nas pogrążającą. Pomożecie?🥺❤️‍🩹

Śnieżka musiała mieć ograniczony ruch przez pewien czas ze względu na obrażenia miednicy. W międzyczasie trwało leczenie świerzba w uszach i antybiotykoterapia (faktury poniżej).